Niewiele brakowało, a King odniósłby czwarte ligowe zwycięstwo z rzędu. BM Stal Ostrów Wielkopolski ostatecznie po dogrywce triumfowała jednak na własnym parkiecie 95:92 i zatrzymała rozpędzonych szczecinian.
Kibol mocno ryczy, ale gra się przyjemnie
- Myślę, że dostarczyliśmy dziś w Ostrowie dużo emocji. Spotkanie było bardzo przyjemne dla kibiców i wszystkich interesujących się koszykówką. Spotkały się dwa dobre zespoły, które pokazały solidną koszykówkę - nie miał wątpliwości
.
Jeden z krajowych liderów Kinga, mimo wszystko opuszczał salę konferencyjną z podniesioną głową. I słusznie.
ZOBACZ WIDEO: Pamiętasz serbską gwiazdę?! 35-latka zachwyca urodą
- Boli nas, oczywiście, wynik końcowy. Mogliśmy przeciągnąć szalę na swoją korzyść. Zabrakło jednego, dwóch posiadań, mądrzejszych decyzji z naszej strony. Ale musimy z tym żyć. Myślę, że powinniśmy szukać pozytywów, bo w tym meczu było ich sporo. Postawiliśmy się na trudnym terenie. Pokazaliśmy, że nie będą mieli łatwo. Dobrze się czuliśmy, graliśmy dobrą koszykówkę - mówił na konferencji prasowej Matczak.
Niedzielny mecz w Arenie Ostrów obejrzało blisko 3 tys. kibiców, którzy przez praktycznie całą czwartą kwartę i dogrywkę, oglądali wydarzenia na parkiecie na stojąco. Pojawiła się także mała, ale jakościowa grupa sympatyków Kinga.
- Podziękowania dla kibiców, którzy stworzyli świetną atmosferę. W polskich klubach nie zawsze jest to odczuwalne. Tu kibol mocno ryczy, ale gra się tu bardzo przyjemnie, po dzisiejszym spotkaniu i fani mogli być zadowoleni. My wyciągamy wnioski i idziemy dalej - dodawał rzucający szczecinian, który zdobył 10 punktów i miał sześć asyst.
Co ciekawe, przed niedzielny meczem, drużyny Kinga i Stali spotkały się 27 grudnia - wtedy w rozgrywkach European North Basketball League drużyna ze Szczecina pokonała Stal 72:56.
- Podsumowanie zacznę od gratulacji dla obu drużyn. Gospodarze bardzo chcieli wygrać, co pokazali w drugiej połowie i dogrywce. Widać było, ze bolała ich ta porażka, którą ponieśli z nami w lidze ENBL w Brnie. Czułem, że chcieli się zrewanżować - mówił na konferencji prasowej trener Kinga, Arkadiusz Miłoszewski.
Bali się rzucać
Goście prowadzili do przerwy 51:42, ale po zmianie stron "Stalówka" odrobiła straty. - To były dwie różne połowy. Graliśmy dobry mecz w ataku, ale nie ostrzegliśmy się błędów w obronie. Chcieliśmy poprawić zbiórkę w obronie w drugiej połowie, co nam się udało, ale zablokowaliśmy się w ataku. Rzuciliśmy tylko 11 punktów w czwartej kwarcie. Baliśmy się rzucać. Nie wiem dlaczego - tłumaczył Miłoszewski.
Faktycznie w drużynie ze Szczecina po zmianie stron coś się zacięło. King w drugiej połowie nie trafił ani razu za trzy (w pierwszej i drugiej kwarcie zrobił to w sumie ośmiokrotnie).
- Muszę porozmawiać z zawodnikami. Nie trafialiśmy, ale ja będę ich bardziej budował. Będę im powtarzać: rzucaj 11 czy 12 razy, kiedyś wpadnie - mówił Miłoszewski. - Ciekawe widowisko. Szkoda, że bez happy-endu dla nas - dodawał trener Kinga, który aktualnie z bilansem 10-6 plasuje się na czwartym miejscu w ligowej tabeli.
King zbiera doświadczenie
Arkadiusz Miłoszewski doceniał kunszt Damiana Kuliga, który został bohaterem żółto-niebieskich. Mówił też, że jego drużynie brakuje jeszcze takiego doświadczenia, jakim wykazał się w niedzielę właśnie Kulig.
- Dobrze rozpoczęliśmy dogrywkę, ale głupimi rzeczami pozwoliliśmy wrócić do niej drużynie z Ostrowa. Nie mamy doświadczonych zawodników. Stanowimy przede wszystkim młody zespół. Damian Kulig pokazał, jaka jest różnica. Trafił jedną trójkę i wymusił faul przy zbiórce w ataku. To są tacy zawodnicy, jak Damian Kulig. My takiego nie mamy, chociaż u niektórych też doświadczenia nie brakuje. Cieszę się, że Kostek (Mateusz Kostrzewski) po kilku miesiącach pracy z nami, wrócił do dobrej dyspozycji - podkreślał Miłoszewski.
Na co zasługuje Szczecin i prezes Król?
- Udowadniają, że są zespołem z czołówki. Ostatnio pokonali Trefl, który był w TOP4. Dziś od zwycięstwa z nami dzieliło ich jedno posiadanie - chwalił rywali trener Stali, Andrzej Urban, komplementując również szkoleniowca Kinga.
- King jest bardzo dobrze zbudowanym zespołem i widać dobrą rękę trenera Miłoszewskiego, którego bardzo szanuję za wykonywaną pracę. Ogromnym sukcesem dla ekipy ze Szczecina byłoby w tym sezonie wejście do TOP4. Szczecin i prezes Król na to zasłużyli. Oby na końcu nie było to tylko naszym kosztem - dodawał Urban.
Czytaj także: Grupa Sierleccy Czarni rosną. 2-0 w Trójmieście!
Dwa transfery, które odmieniły GTK. "Rowland? Też mieliśmy obawy