Ma 29 lat... i kończy karierę! Miał być następcą Gortata w NBA

Materiały prasowe / KoszKadra / Andrzej Romański / Na zdjęciu: Przemysław Karnowski
Materiały prasowe / KoszKadra / Andrzej Romański / Na zdjęciu: Przemysław Karnowski

Przez lata mówiło się o nim, że będzie kolejnym Polakiem w NBA. Przemysław Karnowski zagrał nawet w finale NCAA. Na przeszkodzie do wielkiej kariery stanęły kontuzje. 29-latek skończył z graniem, zaczyna nowy rozdział w życiu.

W tym artykule dowiesz się o:

Wróżono mu wielką karierę. Mówiono nawet, że będzie "nowym Gortatem". Eksperci byli przekonani, że trafi do NBA i będzie kolejnym Polakiem w najlepszej lidze świata. Karnowski w 2017 roku był na topie. Polak świetnie spisywał się na swoim ostatnim roku studiów. W 39 meczach zespołu Gonzaga Bulldogs notował średnio 12,2 punktu i 5,8 zbiórki. Zaliczył także wielki sukces na słynnym March Madness.

Bulldogs awansowali wtedy do finału prestiżowej imprezy (porażka w finale), a Karnowski był fundamentalną postacią zespołu. O tym najlepiej świadczy fakt, że koszykarz został uhonorowany prestiżową nagrodą im. Kareema Abdul-Jabbara dla najlepszego środkowego ligi akademickiej.

Polak walczył o koszykarskie marzenia, ale ostatecznie nie znalazł się w gronie 60 zawodników pozyskanych w drafcie (2017) przez kluby koszykarskiej ligi NBA. Później grał jeszcze w Lidze Letniej, ale nie otrzymał angażu w najlepszej lidze świata. Obrał kierunek europejski. Wylądował w mocnej lidze hiszpańskiej. Podpisał umowę w MoraBanc Andorra. Początek miał niezły, ale później pojawiły się problemy ze zdrowiem, z którymi walczył przez wiele miesięcy.

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?

Później wrócił do Polski, podpisał kontrakt w rodzinnym mieście. Tam - pod okiem Dominika Narojczyka (trenera od przygotowania motorycznego) - miał dochodzić do optymalnej formy. Niestety problemy zdrowotne cały czas dawały o sobie znać. Przechodził kolejne zabiegi i żmudne rehabilitacje, spędzając mnóstwo czasu w gabinetach lekarzy i fizjoterapeutów. Ludzie cały czas dopytywali: "czy i kiedy Karnowski wróci?" On - sfrustrowany kolejnymi problemami - nie mógł skupić się na koszykówce. Ale nie poddawał się, walczył o powrót na koszykarskie parkiety.

Jego talent był znany wielu osobom w środowisku, w 2020 roku nawet Żan Tabak postanowił sprawdzić, czy wielki środkowy jest w stanie podjąć rękawicę w Zastalu. - - Podpisaliśmy go, bo to najlepszy polski podkoszowy. Wiemy, że w ostatnim czasie nie grał zbyt dużej liczby meczów, ale my jesteśmy klubem, który musi podejmować ryzyko - mówił Chorwat. Ostatecznie nic z tego eksperymentu nie wyszło. W Zastalu uznali, że Karnowski nie może trenować na wyższych obrotach i potrzebuje dalszej rehabilitacji.

W marcu 2022 roku znów koszykarski świat usłyszał o Karnowskim. Władze Arriva Twarde Pierniki Toruń zdecydowały się podpisać z nim kontrakt. Od jego ostatniego występu mijało wtedy ponad... 1000 dni! Polski środkowy po raz ostatni na parkietach polskiej ligi zagrał dokładnie 5 maja 2019 roku.

Przemek Karnowski kończy karierę
Przemek Karnowski kończy karierę

- Przemek trenuje na 100 procent, jest gotowy do gry. Taką opinię przedstawili trener Ivica Skelin i Dominik Narojczyk - podkreślali w Toruniu.

Prezes Twardych Pierników mówił nam, że warunki kontraktu ustalono w ciągu... 90 sekund. To były błyskawiczne negocjacje: Karnowskiemu zależało na grze, pieniądze w ogóle nie grały roli. Piotr Barański twierdził, że to "świetny deal" dla obu stron.

- Pieniądze były aspektem trzeciorzędnym. Mogę zdradzić, że rozmowa o kontrakcie trwała... 90 sekund. Możliwe, że to były najszybsze negocjacje w historii klubu. Sprawa była prosta: Przemek chciał grać, a my wzmacniamy strefę podkoszową. Liczymy, że będzie wzmocnieniem naszego zespołu. Uważam, że dla obu stron to super rozwiązanie - zaznaczył w rozmowie.

W minionym sezonie Karnowski wystąpił w dziewięciu meczach. Łącznie rozegrał ponad 90 minut, w których zanotował 30 punktów i 20 zbiórek. Najlepiej wypadł... w debiucie. Przeciwko GTK zdobył 9 pkt i 7 zb.

Czas na nowy rozdział w życiu. Powrót do USA

Teraz już wiemy, że mecz z Anwilem Włocławek w fazie play-off (26 kwietnia) był jego ostatnim występem na zawodowych parkietach. Co prawda sam koszykarz nie ogłosił jeszcze zakończenia kariery (nie zamieścił np. postu w mediach społecznościowych), ale z różnych źródeł usłyszeliśmy, że Karnowski niedawno zorganizował pożegnalną kolację w Toruniu, na której ogłosił, że kończy z graniem w koszykówkę. Wszystko z powodu problemów zdrowotnych. Jego ciało nie jest gotowe do gry na takim poziomie.

Karnowski - na kolacji z najbliższymi - oznajmił też, że wraca do USA, by podjąć pracę na uniwersytecie Arizona. Tam pomocną dłoń wyciągnął do niego trener Tommy Lloyd, z którym Polak święcił wielkie sukcesy w trakcie przygody w Gonzadze. Teraz 29-latek zasiądzie w jego sztabie, będzie jednym z asystentów. Szczegóły podaje serwis azdesertswarm.com.

"Ostatnio Karnowski grał zawodowo w Polsce, ale seria kontuzji wpłynęła na jego karierę. Teraz podjął się nowego wyzwania" - czytamy.

- Niestety jego ciało nie pozwala mu już grać w koszykówkę. Rozmawialiśmy latem. Doszliśmy do porozumienia, więc jestem tym podekscytowany. Zaczyna nowy rozdział w życiu. Posiadanie takiego zawodnika w swoim sztabie to wielki atut. Mamy szczególną więź i długą historię - powiedział trener Tommy Lloyd.

Karnowski na uniwersytecie będzie odpowiadał za pracę z wysokimi graczami. Llyod bardzo ceni umiejętności i wiedzę Polaka, twierdzi, że to jeden z najlepszych środkowych, z którym pracował w swojej karierze. Teraz 29-latek ma zadbać o rozwój utalentowanych zawodników w Arizonie.

"Jestem z ciebie dumny. Wiem, że skorzystasz z tej okazji" - napisał na Twitterze Tomasz Gielo, kolega Karnowskiego z reprezentacji Polski. Kiedyś obaj - w 2010 roku - zdobyli wicemistrzostwo świata do lat 17. Przegrali tylko z USA. Wtedy Karnowski znalazł się w najlepszej piątce turnieju.

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Kto ma Polaków, ten ma wyniki? Jest wyraźny lider
Łączyński: Szewczyk jak starszy brat. Brakuje mi go [WYWIAD]
Polak zrobił show, trafi do kadry? "Wart miliona złotych!"
Żenujące sceny po meczu. "Nie ma jedzenia, jest tylko alkohol" [OPINIA]

Źródło artykułu: WP SportoweFakty