Edwards szalał, 44 punkty i efektowne wsady

Getty Images / David Berding / Anthony Edwards w akcji
Getty Images / David Berding / Anthony Edwards w akcji

W nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego w lidze NBA odbyło się siedem meczów. Najgłośniej po tym dniu mówi się o występie lidera ekipy Minnesota Timberwolves, dzięki któremu jego drużyna pokonała Houston Rockets 113:104.

Utalentowany 21-latek potrafi zaskoczyć, udowodnił to w sobotę. Anthony Edwards po raz pierwszy w tym sezonie przekroczył barierę czterdziestu zdobytych punktów, a jego Minnesota Timberwolves pokonali Houston Rockets 114:103, odnosząc w sumie 24. zwycięstwo.

Edwards rzucił 44 punkty, do których dodał sześć zbiórek. Trafił 17 na 29 oddanych rzutów z pola, w tym 8 na 16 za trzy. Gwiazdor Timberwolves popisał się przy tym kilkoma efektownymi wsadami. Jeden z nich wykonał nad próbującym go zablokować podkoszowym rywali, Alpernie Sengunie. To było naprawdę efektowne.

Właśnie Sengun, który jest przyszłością Rockets, w sobotę zapisał przy swoim nazwisku 19 punktów, 16 zbiórek i siedem asyst, ale to nie wystarczyło, aby przełamać czarną serię. Teksańczycy mają w tym momencie 13 porażek z rzędu.

- Wiedziałem, że musimy coś po prostu zrobić - mówił w rozmowie z mediami Edwards o trzeciej kwarcie, którą jego drużyna wygrała 37:32. - Trafiałem dziś rzuty, więc jestem naprawdę szczęśliwy - dodawał. To był trzeci bezpośredni mecz tych drużyn w tym sezonie i trzeci triumf Timberwolves.

ZOBACZ WIDEO: Odważna kreacja Ewy Brodnickiej. "Szalejesz"

Giannis Antetokounmpo opuścił piąty mecz z rzędu przez problemy z kolanem, a jego Milwaukee Bucks tym razem ponieśli porażkę. Drużyna z Wisconsin w sobotę musiała uznać wyższość Cleveland Cavaliers, którzy natomiast odbili się po porażce z rezerwami Golden State Warriors.

Gospodarze z Ohio triumfowali 114:102, a świetny dzień miał Evan Mobley. Środkowy Cavaliers rzucił aż 38 punktów, zebrał też dziewięć piłek. Drużyna z Ohio triumfowała pomimo faktu, iż trafiła tylko 7 na 22 oddane próby za trzy. To był czwarty mecz tych ekip w sezonie. Bilans? 2-2.

Szalony finisz miał meczu Toronto Raptors - Boston Celtics. Liderzy Konferencji Wschodniej ostatecznie wygrali to starcie 106:104, ale bez nieobecnego Jaysona Tatuma, który ma problem z nadgarstkiem, drżeli o końcowy wynik do ostatnich sekund. Dodatkowo urazu w trakcie meczu spotkania nabawił się Marcus Smart.

Ostatecznie kluczowy przechwyt na samym finiszu zaliczył Al Horford, uniemożliwiając rywalom rzutu, którym mogli doprowadzić do remisu lub nawet wygrać. Grant Williams rzucił rekordowe w karierze 25 punktów, a Jaylen Brown miał 27 "oczek". To już 35. triumf Celtics w tym sezonie.

Wyniki:

Toronto Raptors - Boston Celtics 104:106 (27:26, 30:24, 28:31, 19:25)
(Siakam 29, Trent Jr. 22, Achiuwa 17 - Brown 27, Williams 25, Brogdon 23)

Washington Wizards - Orlando Magic 138:118 (37:26, 33:31, 30:34, 38:27)
(Hachimura 30, Kuzma 25, Porzingis 17, Beal 17 - Fultz 23, F. Wagner 20, Banchero 15)

Atlanta Hawks - Charlotte Hornets 118:122 (31:25, 34:24, 28:36, 25:37)
(Murray 26, Young 25, Hunter 25 - Rozier 34, Plumee 25, Washington 23)

Cleveland Cavaliers - Milwaukee Bucks 114:102 (23:26, 27:21, 35:34, 28:21)
(Mobley 38, Gerland 21, LeVert 13, Osman 13 - Holiday 28, Portis 23)

Minnesota Timberwolves - Houston Rockets 113:104 (26:26, 24:26, 37:32, 26:20)
(Edwards 44, Russell 23, Knight 19 - Sengun 19, Gordon 16, Martin Jr. 15)

Phoenix Suns - Indiana Pacers 112:107 (29:27, 30:30, 28:26, 25:24)
(Okogie 24, Bridges 22, Lee 16 - Mathurin 23, Hield 22, McConnell 18)

Sacramento Kings - Philadelphia 76ers 127:129 (35:27, 39:37, 22:38, 31:27)
(Fox 31, Barnes 27, Huerter 20 - Maxey 32, Harrell 17, Harris 17, Niang 17)

Patryk Pankowiak, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: Anwil reaguje po klęsce. Gwiazdor na wylocie!
Gracz Bulls oświadczył się w Paryżu. A później uczcił to efektownymi akcjami

Komentarze (0)