Łódzkiej rywalizacji ciąg dalszy - zapowiedź meczu Znicz Basket - ŁKS

ŁKS kontra Pruszków, taka rywalizacja ma miejsce w ostatnim tygodniu. W poprzednią sobotę zwyciężyły koszykarki Blach Pruszyński Lider, które pewnie pokonały u siebie ŁKS Łódź. Trzy dni później piłkarze łódzkiej drużyny nie dali szans Zniczowi. Jak będzie w przypadku rywalizacji Znicza Basket z ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź? Odpowiedź poznamy w niedzielę.

Łodzianie nie najlepiej rozpoczęli sezon pierwszoligowy. W inauguracyjnym spotkaniu przegrali na własnym parkiecie z Sudetami Jelenia Góra, ale trener Radosław Czerniak nie mógł w tym spotkaniu skorzystać z usług kontuzjowanych Jakuba Dłuskiego i Piotra Trepki. Pierwszy dopiero niedawno wznowił treningi i w Pruszkowie raczej nie zagra. Trepka powoli wraca do gry, a w ostatnim meczu Pucharu Polski z SIDEnem Toruń pojawił się na parkiecie na kilka minut.

Zresztą od początku przygotowań do sezonu kontuzje są głównym problemem ŁKS-u. Z tego powodu asystentowi Radosława Czerniaka - Piotrowi Zychowi momentami brakowało dziesięciu graczy do treningu, a w sparingach drużyna grała siódemką koszykarzy.

Znicz Basket, który w poprzednim sezonie walczył o utrzymanie, od początku test meczów prezentuje bardzo równy poziom. Z 15 spotkań (wliczając sparingi, ligę oraz Puchar Polski) drużyna wygrała 14, nie odnosząc porażki od 13 gier. Takiego bilansu klub nie miał od początku występów w pierwszej lidze.

O sile pruszkowskiego zespołu w dużej mierze decydują podkoszowi. Trener Roman Skrzecz ma do swojej dyspozycji czterech ogranych na zapleczu ekstraklasy zawodników (Artur Bajer, Tomasz Briegmann, Jakub Czech i Grzegorz Malewski) oraz reprezentanta Polski do lat 18 Wojciecha Frasia.

- Ten mecz powinien się rozstrzygnąć właśnie pod koszem – uważa skrzydłowy Grzegorz Malewski. Czy tak będzie przekonamy się w niedzielę.

Znicz Basket Pruszków - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź (niedziela, godzina 18:00). Wstęp wolny

Źródło artykułu: