4. kolejka FGE oczami Joanny Cupryś

Za nami 4. kolejka rozgrywek Ford Germaz Ekstraklasy. Specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl ocenia ją Joanna Cupryś, wieloletnia reprezentantka Polski, mistrzyni Europy z 1999 roku, wicemistrzyni Euroligi oraz pięciokrotna mistrzyni Polski z Lotosem Gdynia.

W tym artykule dowiesz się o:

- Trener Rybczyński wykorzystuje maksymalnie swoje Amerykanki. Każda z nich spędza na parkiecie średnio po 30 minut a nawet więcej. Jak wiadomo każdy trener jest rozliczany z wyników, dlatego kupowane są zagraniczne dziewczyny, które są sprawdzane. W tym wypadku się sprawdziły i to właśnie daje efekty w postaci wygranych meczów - ocenia postawę beniaminka z Pruszkowa Joanna Cupryś. Lider wygrał przed własną publicznością z MUKS-em Poznań 67:55 i zajmuje wysokie 6. miejsce w tabeli FGE.

Inny beniaminek, Artego Bydgoszcz nie sprostał mistrzowi kraju, Lotosowi Gdynia. - Lotos zwycięża niewielką ilością punktów w Bydgoszczy na parkiecie beniaminka. Wpływ na taki wynik na pewno mogła mieć postawa dwójki Amerykanek, które są podstawowymi zawodniczkami Artego i będą nadawać ton tej drużynie. Nie zmienia to jednak faktu, że Lotos powinien lepiej zagrać. Jedyne co mnie cieszy, to postawa młodej zawodniczki Olivii Tomiałowicz, oraz powrót do formy Pauliny Pawlak, która w każdym meczu gra prawie 40 minut - dodaje mistrzyni Europy z 1999 roku.

Do wysokiej formy wraca krakowska Wisła. Drużyna wzmocniona Janell Burse nie miała większych problemów z pokonaniem Utexu Row Rybnik.- Wisła na pewno ma mocny zespół. Jest jednak w sytuacji z nowym trenerem, innym stylem gry, a szkoleniowiec być może jeszcze szuka nowych rozwiązań dla drużyny. Tym razem wiślaczki zagrały z zespołem z Rybnika, który w tym roku będzie walczył o przeżycie. Aż sześć zawodniczek miało ponad 10 punktów, co pokazuje że Wisła jest już chyba zespołem kompletnym - zauważa Cupryś.

Na pozycję wicelidera wskoczyły koszykarki z Leszna, wygrywając na parkiecie INEI Poznań. - Leszno ma dobre i doświadczone polskie zawodniczki. Jedynym minusem jest u nich brak "ławki". Wniosek z tego taki, że jedne i te same koszykarki muszą grać bardzo dużo. Jeśli nie przydarzy im się żadna kontuzja, czego im oczywiście nie życzę, to mogą być groźne dla każdego. Tym razem pokonały INEĘ AZS Poznań, a kluczem do wygranej było właśnie doświadczenie - dodaje.

Najwięcej emocji w tej kolejce było w Brzegu, gdzie do rozstrzygnięcia potrzebna była dogrywka. - Niespodzianka w Brzegu, gdzie ŁKS wygrywa po dogrywce. Z Odrą na jej własnym parkiecie nie gra się łatwo. Fajnie, że znów Polki w głównej mierze decydowały o grze łodzianek (Perlińska, Makowska). Podopieczne trenera Trześniewskiego "postawiły się" i zainkasowały cenne dwa punkty i to na wyjeździe - mówi Cupryś.

Jednym z dwóch niepokonanych zespołów w Ford Germaz Ekstraklasie jest CCC Polkowice. Tym razem ekipa trenera Koziorowicza ograła toruńską Energę, lecz do samego końca musiała martwić się o wynik. - CCC wygrywa z Energą i jest na szczycie tabeli. Szkoda jednak, że torunianki nie doścignęły gospodyń w ostatniej kwarcie, bo byłoby jeszcze ciekawiej. Energa na pewno będzie chciała zająć wyższe miejsce niż w zeszłym roku i dziewczyny pokazują, że będą walczyć. Wśród pokonanych bardzo dobre mecze Agaty Gajdy i Ilony Jasnowskiej. Zabrakło chyba wsparcia od pozostałych koleżanek - kończy wielokrotna reprezentantka Polski.

Źródło artykułu: