Spory pech gwiazdy Suns. 17 tys. kibiców było zawiedzonych
Kevin Durant, który niedawno został zawodnikiem Phoenix Suns, w środę miał zadebiutować przed swoimi nowymi kibicami. Tak się jednak nie stało. Gwiazdor NBA może mówić o sporym pechu.
Obiekt wypełnił się w 100 procentach, przyszło ponad 17 tysięcy kibiców. Ale Duranta zabrakło na parkiecie. Gwiazdor może mówić o sporym pechu.
34-latek doznał urazu... podczas przedmeczowej rozgrzewki. Skrzydłowy poślizgnął się i skręcił lewą kostkę.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Anita Włodarczyk i piłka nożna? No, no - zdziwicie się!Prześwietlenie wykaże, na ile ten uraz jest poważny. Durant w czwartek ma przejść szczegółowe badania. Suns, nawet bez jego pomocy, pokonali Oklahoma City Thunder 132:101, odnosząc 37. zwycięstwo w tym sezonie.
Kapitalnie dysponowany był Devin Booker, zdobywca 44 punktów. Trafił 17 na 23 oddane rzuty z pola, w tym 6 na 10 za trzy. To wszystko w zaledwie 28 minut.
- Przełożymy imprezę. Jestem pewny, że ci kibice, którzy przegapili to dziś, wrócą - mówił dla ESPN Booker o fanach, którzy w środę po raz pierwszy chcieli zobaczyć Duranta w trykocie ich drużyny. - Chciałem dziś dać coś ekstra, żeby poprawić im humory - mówił o swoim występie jeden z liderów ekipy z Arizony.
Durant wystąpił dotychczas w trzech meczach Suns, zdobywając średnio 26,7 punktu, 7,3 zbiórki i 3,7 asysty.
Czytaj także:
Nowe rozdanie, końcówka taka sama. WKS walczył ambitnie, ale nie dał rady
FIBA Europe Cup. Decydował ostatni rzut! Anwil walczy o najlepszą czwórkę