Co to była za końcówka. Los Angeles Lakers jeszcze 17 sekund przed końcem meczu prowadzili 109:105 i mieli piłkę. D'Angelo Russell chybił jednak za trzy, a Anthony Davis faulował Maximiliana Klebera przy rzucie zza łuku.
Niemiecki podkoszowy trafił trzy razy. Wciąż był punkt różnicy. Dallas Mavericks zmuszeni byli wysłać na linię rzutów wolnych rywali. I Davis miał dwie próby, ale trafił tylko raz, otwierając furtkę przed Teksańczykami.
Goście to wykorzystali, a konkretnie Kleber, który szalonym, niesamowitym rzutem za trzy równo z syreną ustalił wynik spotkania na 111:110. Świetnie, choć dosłownie w ostatniej chwili, podał mu Kyrie Irving.
ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie
- Nigdy nie oddałem takiego rzutu - mówił później w rozmowie z mediami Kleber, który 6 ze swoich 10 punktów rzucił w ostatnich siedmiu sekundach meczu. 31-latek uciszył kalifornijską publiczność.
Irving zdobył 38 punktów, miał też sześć asyst i sześć zbiórek. Mavericks byli w piątek poważnie osłabieni, bo pauzował kontuzjowany Luka Doncić, ale mimo wszystko udało im się wygrać i kosztem Golden State Warriors przesunąć na szóste miejsce w Konferencji Zachodniej.
Lakers musieli radzić sobie bez LeBrona Jamesa. Ponieśli 37. porażkę w tym sezonie. Davis wywalczył 26 "oczek" i zebrał 10 piłek, ale końcówka w jego wykonaniu była bardzo nieudana. To był czwarty bezpośredni mecz tych drużyn w tym sezonie i trzeci triumf Mavericks.
Czytaj także:
Straszne informacje nt. gwiazdora NBA. Chodzi o zawodnika Chicago Bulls
Michael Jordan ma dosyć. Zaczęły się już rozmowy