Kamil Górniak: Jak ocenisz spotkanie z Asseco Prokomem Gdynia?
Michał Gabiński: Wydaje mi się, że goście z Gdyni są jeszcze mocniejsi niż w poprzednim sezonie. Chciałem im pogratulować zwycięstwa i życzyć powodzenia w Eurolidze. Pierwsze piętnaście minut wyglądało bardzo dobrze i chcielibyśmy, żeby tak to wyglądało zawsze i przez całe spotkanie. Niestety przez sprawy z licencją nadal nasz zespół jest w budowie i jeszcze tydzień, może dwa zajmie nam zamknięcie składu. Wtedy nie będzie już tak, że ktoś z naszej drużyny nie zna strategii na mecz.
Zagraliście podobnie jak z PGE Turowem Zgorzelec.
- Z Turowem przegraliśmy także wysoko, ale teraz z Asseco Prokomem były już zaczątki takiej gry, którą chcielibyśmy oglądać w swoim wykonaniu. Zespół jest jeszcze nie do końca zbudowany. Na treningach jest nas 15 i jeszcze nie zgraliśmy się do końca. Niemniej jednak naszym atutem będzie hala i kibice. Mamy fantastyczną publiczność. Nam potrzeba jeszcze czasu i dyscypliny, której nam zabrakło w potyczce z mistrzem Polski. Gdyby ona była moglibyśmy powalczyć z Asseco Prokomem o dobry wynik.
Stali brakuje takiego wysokiego, podkoszowego gracza, który pomagałby wam walczyć na tablicach.
- Przydałby nam się zawodnik, który w każdym meczu zbierze na 8-10 piłek. Wiadomo, że tacy koszykarze są w cenie. Zanim zaczniemy grać to musi jeszcze chwile czas upłynąć.
Kolejny raz znów słabo wypadliście w rzutach osobistych. Tylko 50 procent, to chyba zbyt mało?
- Znów słabo wypadliśmy w rzutach wolnych. To jest zdecydowanie za niski procent w tych rzutach zwłaszcza u siebie. To jest niedopuszczalne. Trzeba się zastanowić skąd się to bierze i poprawić ten element.
W niektórych akcjach macie jeszcze taką gorącą głowę i tracicie głupio piłki.
- Brakuje nam takiej żelaznej dyscypliny. W ekstraklasie się gra tak, gdy popełnia się błąd to konsekwencje tego są dwa razy większe niż w pierwszej lidze. Przewaga dwa razy szybciej rośnie, jak i dwa razy szybciej można ją zniwelować. Z Asseco Prokomem podjęliśmy walkę, zagraliśmy dobrze przez dwie kwarty. Wydaje mi się, że rywal nas nie zlekceważył, tylko my graliśmy dobrą koszykówkę. Z drugiej strony ich siła fizyczna pod koszem nie pozwoliła nam na podjęcie równorzędnej walki.
Potyczki z wicemistrzem i mistrzem Polski to dobra szkoła koszykówki dla was?
- Całkiem inaczej gra się z zespołami z czuba, a inaczej z drużynami, które są w dole tabeli. W meczach z tymi drużynami z czołówki jest bardzo ciasno, zupełnie inny jest poziom obrony. Z tymi słabszymi będzie nieco inaczej. Aczkolwiek jeszcze dużo pracy przed nami.
W niedzielę mecz ze Zniczem Jarosław. To spotkanie jesteście w stanie już wygrać?
- Liczę bardzo na kibiców w meczu ze Zniczem Jarosław. To będą derby. Dla mnie, jako chłopaka ze Stalowej Woli to duża sprawa. Na pewno będziemy jeszcze bardziej zmobilizowani i żądni walki. Wynik jest sprawą otwartą.