Ponad trzy miesiące rozmów nie przynosiły żadnych efektów. Ostatnio jednak sprawy nabrały tempa. Kevin Pritchard nie zamierza udzielać zbyt wielu szczegółów. - Wolimy się wstrzymać nim ogłosimy końcowy sukces. Wydaje mi się, że zmierzamy w dobrym kierunku. Wiadomo jednak jakie są negocjacje, dlatego zachowuję spokój - powiedział generalny menadżer Blazers.
W podobnym tonie wypowiedział się także sam LaMarcus Aldridge, który cały czas mówi, że bardzo dobrze mu w Portland i chciałby pozostać w klubie na dłużej.
24-letniemu koszykarzowi po zakończeniu sezonu 2009/10 kończy się debiutancki kontrakt. Może go przedłużyć na okres minimalnie roku, a maksymalnie pięciu lat. Początkowo, kiedy nie było postępów w negocjacjach media spekulowały, iż Aldridge może posłużyć jako potencjalna przynęta w jakiejś wymianie. Ostatecznie jednak przypuszczenia się nie sprawdziły w momencie, kiedy Pritchard stwierdził, że sprawy drgnęły w dobrą stronę. - Takich rzeczy nie załatwia się podczas jednego spotkania. Potrzeba więcej czasu, aby to załatwić. Znamy swoje stanowiska i staramy się zrobić wszystko, aby sfinalizować rozmowy - zakończył GM Blazers.
Aldridge, który występuje jako silny skrzydłowy w ostatnim sezonie zdobywał 18,1 punktu i zbierał 7,5 piłki na mecz.