O problemach kadrowych w ekipie mistrza Polski wiadomo nie od dziś. Zresztą praktycznie przez cały sezon WKS Śląsk zmaga się z wieloma urazami, które powodują, że najpierw Andrej Urlep, a obecnie Ertugrul Erdogan nie mogą korzystać z pełnego składu. Ale w poniedziałek w hali Orbita zameldował się zespół, mający jeszcze większe kłopoty z rotacją, a i tak zdołał sprawić sensację!
Na początku wydawało się jednak, że spotkanie Śląska z MKS-em może mieć bliźniaczy przebieg, jak niedawne starcie dąbrowian w Toruniu, gdy Arriva Twarde Pierniki nie pozostawiły ekipie Jacka Winnickiego złudzeń. Ale było tak tylko w pierwszej kwarcie, bo już w drugiej części goście szybko odrobili starty. Kolejny zryw Śląska na niewiele się zdał, bo rywale znów momentalnie wrócili do gry. Po dwudziestu minutach na tablicy było 45:43.
Po zmianie stron trwała walka cios za cios. Dobra i skuteczna gra amerykańskich liderów MKS-u powodowała, że Śląsk znalazł się w sporych tarapatach. Przed ostatnią kwartą na prowadzeniu byli przyjezdni, choć tylko jednym punktem. Ale w czwartej kwarcie Śląsk nie był w stanie odmienić losów spotkania i przechylić szali na swoją stronę. Łukasz Kolenda i Jakub Nizioł bardzo się starali, ale wiele ich akcji było granych na siłę, co nie przynosiło zamierzonego efektu.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!
Z kolei MKS stopniowo budował przewagę, która w pewnym momencie wynosiła już 10 "oczek" - po punktach Macieja Kucharka było bowiem 78:68 dla gości. Śląsk starał się, szarpał, ale widać wyraźnie, że bez Jeremiaha Martina to nie jest ten sam zespół. Poza nim, w poniedziałek zabrakło jeszcze Vasy Pusicy i Justina Bibbsa, ale oczywistym jest, że to brak tego pierwszego jest dla wrocławian najmocniej odczuwalny.
Nie można jednak nie zauważyć, że MKS był jeszcze bardziej osłabiony! Trener Jacek Winnicki miał we Wrocławiu zaledwie siedmioosobową rotację (trudno wliczać w to pięć sekund Kacpra Margicioka). Przeciwko Śląskowi nie mógł bowiem wystąpić Jarosław Mokros, a Ousmane Drame, choć był w składzie meczowym, nie pojawił się na parkiecie choćby na moment.
W najważniejszych fragmentach na placu gry przebywał Wiktor Rajewicz i mimo niewielkiego doświadczenia, wywiązał się ze swoich zadań bardzo dobrze. Tym samym sensacja stała się faktem!
WKS Śląsk Wrocław - MKS Dąbrowa Górnicza 80:88 (25:19, 20:24, 16:19, 19:26)
Śląsk:
Łukasz Kolenda 18, Aleksander Dziewa 16, Artsiom Parakhouski 15, Jakub Nizioł 14, Daniel Gołębiowski 8, Ivan Ramljak 6, Jakub Karolak 3, DJ Mitchell 0, Kuba Piśla 0, Aleksander Wiśniewski 0.
MKS: Gerry Blakes 27, Joe Chealey 16, Maciej Kucharek 16, Trevon Bluiett 15, Marcin Piechowicz 11, Wiktor Rajewicz 3, Kacper Radwański 0, Kacper Margiciok 0.
# | Drużyna | M | Z | P | + | - | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | WKS Śląsk Wrocław | 30 | 22 | 8 | 2540 | 2344 | 52 |
2 | King Szczecin | 30 | 22 | 8 | 2600 | 2465 | 52 |
3 | Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski | 30 | 20 | 10 | 2584 | 2426 | 50 |
4 | Legia Warszawa | 30 | 20 | 10 | 2536 | 2423 | 50 |
5 | PGE Spójnia Stargard | 30 | 18 | 12 | 2510 | 2462 | 48 |
6 | Icon Sea Czarni Słupsk | 30 | 17 | 13 | 2325 | 2221 | 47 |
7 | Anwil Włocławek | 30 | 17 | 13 | 2532 | 2395 | 47 |
8 | Trefl Sopot | 30 | 17 | 13 | 2468 | 2422 | 47 |
9 | Enea Stelmet Zastal Zielona Góra | 30 | 16 | 14 | 2561 | 2522 | 46 |
10 | Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia | 30 | 11 | 19 | 2464 | 2581 | 41 |
11 | Muszynianka Domelo Sokół Łańcut | 30 | 11 | 19 | 2292 | 2398 | 41 |
12 | MKS Dąbrowa Górnicza | 30 | 11 | 19 | 2544 | 2664 | 41 |
13 | Polski Cukier Start Lublin | 30 | 11 | 19 | 2414 | 2549 | 41 |
14 | Tauron GTK Gliwice | 30 | 10 | 20 | 2377 | 2516 | 40 |
15 | Arriva Polski Cukier Toruń | 30 | 9 | 21 | 2457 | 2618 | 39 |
16 | Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz | 30 | 8 | 22 | 2538 | 2736 | 38 |
Czytaj także:
Wojciech Kamiński: Furiaci nie mają już racji bytu >>