Już pierwsza kwarta zapowiadała niesamowite emocje. Drużyny skoncentrowały się na zdobywaniu punktów, zupełnie odpuszczając obronę. W efekcie po 10 minutach było 25:23. W drugiej odsłonie gra poznaniaków niewiele się zmieniła - świetnie grali Andrija Ćirić, Uros Duvnjak i Zbigniew Białek. Podopieczni Eugeniusza Kijewskiego poprawili też obronę i w efekcie na przerwę schodzili prowadząc 47:39. Przewaga byłaby większa, ale równo z syreną za trzy trafił świetny tego dnia Krzysztof Szubarga.
- W przerwie nie było ostro, trener nas jedynie motywował - przyznał po spotkaniu Andrzej Pluta. Jak okazało się po przerwie, Igor Griszczuk motywatorem jest świetnym. Anwil szybko, po akcjach Szubargi i Alexa Dunna, doprowadził do remisu, a po 5 minutach trzeciej kwarty wyszedł na prowadzenie 56:49. Kijewski poprosił o przerwę, nakazał swoim koszykarzom bronić strefą… i zadziałało. W ataku trzy razy za trzy trafił Ćirić i przed czwartą kwartą było już 63:61 dla gospodarzy.
Pierwsze minuty należały do poznaniaków, których strefa okazała się nie do przejścia dla graczy z Włocławka. Po 4 minutach było 73:67 i wydawało się, że PBG Basket jest na najlepszej drodze do odniesienia trzeciego zwycięstwa w lidze. Anwil rozszyfrował jednak obronę poznaniaków, doprowadził do wyrównania, a po akcji 2+1 Szubargi na 110 sek. przed końcem wyszedł na prowadzenie 76:80. Akcją odpowiedział Rajko Kljajević, a kilkadziesiąt sekund później odważnie pod kosz wszedł Duvnjak i doprowadził do remisu. Anwil miał 23 sek. na rozegranie akcji, ale indywidualne wejście Mujo Tuljkovica nie było udane.
Pierwsza dogrywka to walka kosz za kosz. Obie drużyny, z powodu przewinień straciły swoich wysokich graczy, Anwil - Rasharda Sullivana, PBG Basket - Kljajevicia. Poznaniacy mogli rozstrzygnąć ten mecz na swoją korzyść już po pięciu minutach, ale na 4 sek. przed końcem Duvnjak trafił tylko jeden rzut wolny doprowadzając do remisu po 91.
Kolejny dodatkowy czas lepiej zaczęli gospodarze. Hubert Radke trafił rzut wolny, kontrę skończył Civić, a Duvnjak odważnie wszedł pod kosz. Było 96:91 i 3 minuty do końca. Ale od czego Anwil ma Szubargę. Rozgrywający pewnie trafił cztery rzuty wolne oraz tak rozprowadził akcję, że na czystej pozycji był Nikola Jovanović. Serb trafił za trzy i goście prowadzili 99:96. Na minutę przed końcem "spadł" Szubarga, ale nawet to nie pomogło gospodarzom. PBG próbował ratować się szybkimi przewinieniami i rzutami z dystansu, ale ta taktyka nie przyniosła rezultatu.
- Myślę, że to było bardzo dobre widowisko, które mogło podobać się kibicom - przyznał po meczu Kijewski. - Oczywiście bardzo żałuję, że przegraliśmy, ale chyba możemy być z siebie zadowoleni. W takim meczu decydowały pojedyncze akcje - dodał. - Gratuluję moich chłopakom walki. Spodziewaliśmy się, że to będzie ciężkie spotkanie, przecież w okresie przygotowawczym poznaniacy pokonali nas we Włocławku - przypomniał Igor Griszczuk.
- Taka porażka na pewno boli, ale wyciągniemy z niej na pewno wnioski i doświadczenia tak, żeby w kolejnych takich meczach to poznańscy kibice cieszyli się ze zwycięstwa - powiedział po spotkaniu Wojciech Szawarski, kapitan poznańskiego zespołu.
PBG Basket Poznań - Anwil Włocławek 104:107 (25:23, 22:16, 16:22, 17:19, dogr. 11:11, 13:16)
PBG Basket: Uros Duvnjak 21, Zbigniew Białek 18, Andrija Ćirić 18, Wojciech Szawarski 15, Rajko Kljajević 12, A.J. Graves 7, Adam Waczyński 6, Hubert Radke 5, Pedro Cipriano 2.
Anwil: Krzysztof Szubarga 27, Andrzej Pluta 22, Nikola Jovanović 16, Kamil Chanas 9, Rashard Sullivan 9, Mujo Tuljkovic 9, Wojciech Barycz 6, Alex Dunn 6, Mike Trimboli 3.