Golden State Warriors nie dali rady. Aktualni mistrzowie NBA kończą sezon!

PAP/EPA / ALLISON DINNER / Na zdjęciu: Koszykarze podczas meczu Golden State Wariors - Los Angeles Lakers.
PAP/EPA / ALLISON DINNER / Na zdjęciu: Koszykarze podczas meczu Golden State Wariors - Los Angeles Lakers.

To już pewne. Golden State Warriors nie obronią w tym sezonie mistrzostwa NBA! Los Angeles Lakers wygrali szósty mecz serii 122:101 i wyeliminowali drużynę z San Francisco.

Warriors udało się obronić własny parkiet i od stanu 1-3 doprowadzić do wyniku 2-3, ale nie będzie siódmego, decydującego meczu. Lakers zamknęli rywalizację, wygrywając już trzecie z rzędu spotkanie u siebie w hali Crypto.com Arena.

Aktualnym mistrzom NBA nie szło w tym sezonie na wyjazdach i potwierdziło się to w fazie play-off. Drużyna z San Francisco nie była w stanie przełamać Jeziorowców na ich terenie. Szósty mecz od początku do końca układał się pod dyktando ekipy Darvina Hama.

Lakers mieli 17 punktów przewagi już w pierwszej kwarcie. Warriors w pewnym momencie udało się zniwelować ten deficyt do czterech oczek, ale Austin Reaves trafił szalony rzut z połowy boiska równo z syreną, kończącą drugą odsłonę i doprowadził do wyniku 56:46.

Gospodarze po zmianie stron kontynuowali to, co zaczęli. Mieli pewność siebie, komfort i poważne argumenty, aby wygrać to spotkanie. Genialny był LeBron James, pod koszem po obu stronach boiska dominował Anthony Davis, a nie do zatrzymania dla rywali był także Reaves.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie

Aktualni mistrzowie NBA mieli jeszcze szansę w czwartej kwarcie zniwelować straty do ośmiu punktów i być może wrócić do meczu, ale dwa razy za trzy spudłował wtedy Klay Thompson. To był fatalny występ w jego wykonaniu. Trafił tylko 3 na 19 oddanych rzutów z pola, w tym 2 na 12 za trzy.

Lakers triumfowali ostatecznie w piątek 122:101, wygrali całą serię 4-2 i zapewnili sobie udział w finale Konferencji Zachodniej. Wspomniany James otarł się o triple-double (30 punktów, dziewięć zbiórek, dziewięć asyst), a potężne double-double skompletował Davis (17 punktów, 20 zbiórek). Reaves zdobył 23 oczka, trafiając 4 na 5 oddanych rzutów za trzy.

Obrońców tytułu próbował ratować Stephen Curry, ale nawet jego 32 oczka na niewiele się zdały. To zupełnie nie był dzień Warriors. Uzyskali zaledwie 38-proc. skuteczności w rzutach z pola (39/103). Skrzydłowy Andrew Wiggins grał z kontuzją i w 28 minut zdobył tylko sześć punktów.

Co ciekawe, Lakers trafili w całym meczu tyle samo rzutów za trzy, co Warriors (13), a oddali o 22 rzuty z tej odległości mniej!

To pierwszy raz, kiedy Warriors prowadzeni przez Steve'a Kerra musieli uznać w serii fazy play-off wyższość drużyny z Konferencji Zachodniej. Ich dotychczasowy bilans wynosił 19-0.

Lakers zmierzą się teraz z Denver Nuggets, którzy pokonali Phoenix Suns 4-2. Stawką tej rywalizacji będzie awans do Finałów NBA.

Wynik:

Los Angeles Lakers - Golden State Warriors 122:101 (31:26, 25:20, 35:31, 31:24)
(James 30, Reaves 23, Russell 19 - Curry 32, DiVincenzo 16)

Stan serii: 4-2 dla Lakers

Czytaj także: BM Stal zdobyła Gryfię i melduje się w półfinale!
Triumfator FIBA Europe Cup krok od odpadnięcia z walki o medale. King odzyskał przewagę parkietu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty