Działo się w hali Stulecia! Dziewa bohaterem. Zacięty finisz dla WKS Śląska

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Aleksander Dziewa
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Aleksander Dziewa

Ruszyły półfinały Polskiej Ligi Koszykówki. Działo się we Wrocławiu! WKS Śląsk zatrzymał Legię Warszawę i triumfował u siebie 83:77.

Jest 1-0. Ale to nie było łatwe zwycięstwo aktualnych mistrzów Polski. Legia rzuciła WKS Śląskowi spore wyzwanie!

Jeszcze na niespełna sześć minut przed końcem drużyna z Warszawy prowadziła 72:69. Genialnie spisywał się Travis Leslie. Ale wtedy wrocławianie ruszyli do ataku.

Wybitny na finiszu był Aleksander Dziewa. Reprezentant Polski od wyniku 69:72 zdobył 10 punktów, a jego WKS zwyciężył 83:77. Cztery oczka w tym czasie dołożył Łukasz Kolenda (4/4 za 1).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Dziewa trafił niesamowity rzut za trzy, doprowadzając do stanu 77:74, a następnie dorzucił też dwie celne próby za dwa (81:77). 25-latek wzniósł się na absolutne wyżyny.

Legia w końcówce straciła Lesliego, który nabawił się urazu i Arica Holmana. Podkoszowy popełnił natomiast dwa faule ocenione przez sędziów za niesportowe. Kyle Vinales, tym razem słabo dysponowany, próbował ratować stołecznych, ale po tym, jak trafił szalony rzut zza łuku (77:77), spudłował następną próbę z tej samej odległości.

Bardzo istotna okazała się także decyzja sędziów, którzy orzekli faul w ataku Dariusza Wyki przy stawianiu zasłony na 65 sekund przed końcem meczu. Legia miała piłkę i przegrywała tylko 77:79, ale przez to straciła posiadanie.

Dziewa finalnie zdobył 20 punktów, do których dodał dziewięć zbiórek. Jeremiah Martin miał 14 oczek. Solidny Jakub Nizioł dodał 12 oczek, a Ivan Ramljak miał ich 11. Gospodarze w całym spotkaniu trafili tylko sześć rzutów za trzy, ale mieli ponadto 50-proc. skuteczności w rzutach z pola (31/62).

Gościom z Warszawy na nic zdało się double-double (22 punkty, 10 zbiórek), które w 25 minut skompletował Leslie. Vinales trafił tylko raz tylko 2 na 10 oddanych prób z pola, choć zaliczył też dziewięć asyst. Ale to nie był tak samo dobrze dysponowany Amerykanin, co w serii z PGE Spójnią.

Drugi mecz serii, ponownie we Wrocławiu, odbędzie się w niedzielę, 21 maja o godz. 17:30.

Wynik:

WKS Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 83:77 (23:14, 19:24, 20:22, 21:17)

WKS Śląsk: Aleksander Dziewa 20, Jeremiah Martin 14, Jakub Nizioł 12, Ivan Ramljak 11, Łukasz Kolenda 9, Artsiom Parakhouski 8, Donovan Mitchell 4, Justin Bibbs 3, Daniel Gołębiowski 2, Vasa Pusica 0, Jakub Karolak 0.

Legia: Travis Leslie 22, Aric Holman 16, Billy Garrett 9, Geoffrey Groselle 7, Kyle Vinales 6, Grzegorz Kamiński 5, Grzegorz Kulka 4, Janis Berzins 4, Grzegorz Wyka 4, Łukasz Koszarek 0.

Stan serii: 1-0 dla WKS Śląska

Czytaj także:
King wziął decydujący mecz! Wyeliminował Anwil!
Genialne otwarcie Butlera i Heat. Od razu odebrali Celtics przewagę parkietu

Komentarze (8)
avatar
Armia Obca Wschód
20.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Decyzja sędziów odnośnie faulu Wyki mogła mieć wpływ na końcowy rezultat tego meczu. Mogła ale nie musiała i tego już się nie dowiemy. Czy była słuszna też nie mnie oceniać. Ale jedno uważam za Czytaj całość
avatar
player1
20.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I ten uczuć kiedy patrzysz jak sędziowie zmieniają losy meczu ale masz wywalone bo nie gra w nim twój team. 
avatar
Igi_
20.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie gadajcie, że Śląsk wygrał dzięki sędziom bo przez 3 kwarty sędziowie gwizdali dla Legii. Dopiero w 4 dla Śląska. 
avatar
Leszek Keszek
20.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Gdzie Śląsk nie może tam sędzia pomoże, przecież ta skandaliczna decyzja o faulu którego nie było przy wyniku 79:79 to się nadaje do prokuratury. Ciekawe ile sędziowie wzięli pod stołem. 
avatar
Mariusz Kunaszewski
19.05.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Fajnie ze Polacy grają HEJ SLASK