King efektowny i skuteczny. Wymarzony początek w walce o złoto!

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Arciom Parachouski (z lewej) i Zac Cuthbertson
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu: Arciom Parachouski (z lewej) i Zac Cuthbertson

King Szczecin debiutuje w wielkim finale Energa Basket Ligi, ale zmagania o złoto rozpoczął w najlepszy możliwy sposób! Drużyna Arkadiusza Miłoszewskiego w świetnym pokonała WKS Śląsk Wrocław 89:78 i serii do czterech zwycięstw, prowadzi 1-0.

King zdobędzie w tym sezonie pierwszy medal w historii klubu i chce, aby był on od razu koloru złotego. Jest już o krok bliżej, aby wywalczyć upragnione mistrzostwo Polski. Szczecinianie od razu odebrali WKS Śląskowi przewagę własnego parkietu, wygrywając we Wrocławiu bardzo zdecydowanie, bo 89:78.

Drużyna Arkadiusza Miłoszewskiego znów dała prawdziwy popis. Goście byli nie tylko skuteczni, ale i efektowni. To właśnie ich koszykówka. Dużo kontr, widowiskowych wsadów, trochę szaleństwa. Ale w tym szaleństwie, jak widać, jest metoda.

King przejął kontrolę nad pierwszym meczu finału PLK, wygrywając drugą kwartę 29:15. I nie oddał jej aż do końcowej syreny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szaleje! "Mamba na koniec"

Szczecinianie od stanu 27:25 doprowadzili do wyniku 43:28. Gospodarze próbowali odrabiać straty po zmianie stron, zbliżali się do rywali na sześć punktów, ale King za każdym razem miał na to odpowiedź.

Goście świetnie rozpoczęli decydującą, czwartą odsłonę i odskoczyli rywalom na 14 oczek (80:66), aby ostatecznie triumfować w hali Stulecia 89:78.

Brylował Tony Meier, autor 24 punktów. Amerykanin trafił 10 na 18 oddanych rzutów z pola, w tym 4 na 8 za trzy i zebrał osiem piłek. Alex Hamilton dodał 16 oczek i pięć asyst - siedem kluczowych podań miał ponadto Andrzej Mazurczak. Polak zaliczył też trzy przechwyty, po których jego koledzy mieli możliwość popisać się efektownymi wsadami.

Aktualni mistrzowie Polski nie mieli tego dnia recepty na agresywnie grających rywali. Justin Bibbs zapisał przy swoim nazwisku 19 punktów, Jeremiah Martin uzbierał 16 oczek, ale cały zespół z Wrocławia trafił w sumie 24 na 58 oddanych rzutów z pola, co daje przeciętną skuteczność na poziomie 41-procent.

Drugi mecz finału PLK, ponownie we Wrocławiu, odbędzie się w niedzielę, 4 czerwca. Rywalizacja toczy się do czterech zwycięstw.

Wynik:

WKS Śląsk Wrocław - King Szczecin 78:89 (19:16, 15:29, 28:28, 16:16)

WKS Śląsk: Justin Bibbs 19, Jeremiah Martin 16, Łukasz Kolenda 12, Jakub Nizioł 9, Ivan Ramljak 6, Artsiom Parakhouski 6, Aleksander Dziewa 5, Donovan Mitchell 3, Daniel Gołębiowski 2, Vasa Pusicia 0.
 
King: Tony Meier 24, George Alexander Hamilton Iii 16, Bryce Brown 13, Kacper Borowski 10, Andrzej Mazurczak 9, Zac Cuthbertson 9, Phul Fayne 6, Mateusz Kostrzewski 2, Filip Matczak 0, Maciej Żmudzki 0.

Stan serii: 1-0 dla Kinga

Czytaj także:
Kamil Łączyński: Chcę dwuletniej umowy
PGE Spójnia buduje skład. Klub chce grać w ENBL

Komentarze (6)
avatar
WOP
3.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo! Szkoda tylko, że Matczak się nie odnalazł. 
avatar
ABC- prawdziwy
3.06.2023
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jak już pisałem po tym jak King awansował do finału wygra majstra ta drużyna która popełni mniej błędów. Mniej popełnił King. Ale sam mecz to było na co popatrzeć. Bardzo szybki dynamiczny. Czytaj całość
avatar
er_73
2.06.2023
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
Śląskowi w tych finałach kibicują chyba tylko we Wrocławiu. 
avatar
Armia Obca Wschód
2.06.2023
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Nie oceniam tego wyniku jako sensacji ale jako niespodziankę, owszem. Oczywiście to zwycięstwo nie przesądza o dalszych losach rywalizacji bo jak mawiają w NBA, nigdy nie lekceważ mistrza ale j Czytaj całość
avatar
fazzzi
2.06.2023
Zgłoś do moderacji
5
1
Odpowiedz
Brawo King. Brawo Panie Miły! Pierwszy krok zrobiony. Mecz praktycznie pod kontrolą co zaskakuje zważywszy, że to wyjazd. Mecz meczowi nierówny i praktycznie nie ma sensu snuć daleko idące wnio Czytaj całość