Groselle trafi do Kinga? Jest jedno "ale"!

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Geoffrey Groselle
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Geoffrey Groselle

- Mi pomysł pozyskania Geoffreya Groselle'a bardzo się podoba. Jego sytuacja przypomina to, co działo się przed rokiem z Tonym Meierem. Jestem otwarty, ale zawodnik musi mocno obniżyć oczekiwania finansowe - mówi nam Arkadiusz Miłoszewski.

Nazwisko Geoffreya Groselle'a wywołuje spore poruszenie w koszykarskim środowisku. To Amerykanin z polskim paszportem (dostał je po roku świetnej gry w Enea Zastalu BC), który miał w sezonie 2022/2023 najwyższy kontrakt w Energa Basket Lidze. Szefowie Legii musieli głęboko sięgnąć do kieszeni, by go ponownie ściągnąć do Polski (w kuluarach mówiło się o kwocie 17-18 tys. dolarów za miesiąc). Transfer wydawał się na papierze strzałem w dziesiątkę: duże umiejętności, polski paszport, znajomość ligi.

Finalnie wszyscy się jednak mocno rozczarowali. Groselle - z różnych względów - był jedynie cieniem samego siebie, częściej walcząc ze swoimi słabościami (np. rzuty wolne) niż z przeciwnikami pod koszami. Pudłował, gubił się w prostych akcjach, czym doprowadzał do frustracji kibiców i managementu warszawskiego klubu.

Już teraz wiadomo, że Groselle w następnym sezonie w Legii nie zagra. Władze klubu ze stolicy - bez większego żalu - pożegnały się z nim. 30-latek - patrząc na wskaźnik jakości do ceny - był jednym z największych rozczarowań minionego sezonu. Ale to wcale nie oznacza, że nie zobaczymy go na polskich parkietach w kolejnych rozgrywkach. Sam Amerykanin jest na to otwarty.

- Nie mam planów na przyszłość Chętnie wrócę do Polski. Wiem, że jest kilka drużyn w PLK zainteresowanych współpracą. Na ten moment nie wiem, co przyniesie mi przyszłość. Nie mam żadnych oficjalnych ofert - mówił nam 30-latek, który w minionym sezonie średnio notował 9,1 pkt i 6,5 zbiórki.

ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #1. Zaskakujące wyznanie Adrianny Sułek. "Nie chciałam już trenować"

Okazuje się, że są też chętni w polskiej lidze, którzy mają konkretny pomysł na wykorzystanie jego umiejętności. W tym gronie jest np. Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin, mistrza Polski.

Polski szkoleniowiec, który jako asystent współpracował z Grosellem w Zastalu (obaj dużo ze sobą rozmawiali, mieli świetne relacje), w rozmowie z WP SportoweFakty przyznaje wprost, że chciałby go mieć w drużynie, dodając, że jego sytuacja przypomina historię Tony'ego Meiera (po słabym sezonie w Zastalu wielu go skreślało - King go wziął i trafił w dziesiątkę).

W kontekście Groselle'a w Kingu jest jedno "ale" - finanse. Mistrza Polski, który ma zagrać w fazie grupowej Basketball Champions League, nie stać na opłacanie tak dużego kontraktu 30-latka. Poza tym: koszykarz po tak słabym sezonie nie zasługuje na takie pieniądze. Miłoszewski mówi, że jeśli miałoby dojść do współpracy, to Amerykanin musiałby mocno obniżyć (około 40-50 procent) swoje oczekiwania finansowe.

- Groselle? Przez głowę przechodzi mi taka myśl, by spróbować. Przypomina mi się historia z Tony'm Meirem, którego - po sezonie w Zastalu - też skreślano i mało kto chciał z nim współpracować. Wzięliśmy go z otwartymi rękoma i wiemy, jak to wszystko się skończyło. Teraz sobie pomyślałem o Groselle'u, ale... - mówi Miłoszewski.

Groselle i Miłoszewski znów razem?
Groselle i Miłoszewski znów razem?

"Co takiego?" - dopytujemy.

- Jeśli zawodnik byłby w stanie przyjść do Kinga za dużo mniejsze pieniądze, to ten temat mocno bym rozważył. Tylko mówimy o sporej obniżce. Nie ma co tego ukrywać. Mogę jednak zapewnić, że gdyby Groselle się zgodził, to na pewno byłby odpowiednio wykorzystany i tym samym wróciłby na swój poziom, który prezentował w Enea Zastalu BC. Jestem otwarty, choć na tę chwilę tematu nie ma - dodaje.

- Chcę zacząć sezon z sześcioma Polakami i pięcioma obcokrajowcami w składzie. Siódmy Polak byłby graczem do rotacji i pomocy na treningach. Po rozpoczęciu rozgrywek zobaczymy, w którym miejscu jesteśmy i co ewentualnie należałoby dołożyć lub zmienić - komentuje trener mistrza Polski.

W Kingu ważne kontrakty z Polaków mają: Andrzej Mazurczak, Kacper Borowski, Filip Matczak i Maciej Żmudzki. Trwają rozmowy z kolejnymi zawodnikami, w tym obcokrajowcami (m.in. Zac Cuthbertson i Tony Meier).

Karol Wasiek, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Robert Skibniewski: King? Ego w kieszeni. Rola Polaków w Śląsku zastanawia
Michał Jankowski: Powrót Klassena? To bzdura. Po co pisać coś takiego?
Geoffrey Groselle: Chciałbym pracować z Tabakiem
Polacy podpisują kontrakty. Są kolejne transfery!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty