Biało-Czerwoni rozpoczęli walkę o igrzyska olimpijskie. W niedzielę ekipa prowadzona przez Igora Milicicia stoczyła ciężki bój z Węgrami w Gliwicach i zdołała wygrać 83:81, choć przeciwnicy zdecydowanie nie ułatwiali im sprawy.
Należy podkreślić, że Polska była uznawana za faworyta tego meczu. Poprzeczka idzie w górę, bo kolejnym rywalem drużyny narodowej w turnieju prekwalifikacyjnym będzie kadra Bośni i Hercegowiny.
W starciu z Węgrami najskuteczniejszym kadrowiczem był Aleksander Balcerowski (22 punkty). Młody koszykarz podzielił się swoimi spostrzeżeniami przed kamerą TVP Sport.
- Wydaje mi się, że najważniejsza jest wygrana. Nieciekawie to wyglądało. Paru zawodników miało problem, żeby się przystosować do meczu. Musimy dużo poprawić, w szczególności zbiórkę, troszeczkę obronę i gdy mamy takie prowadzenie, jak w trzeciej kwarcie, nie dać z powrotem doprowadzić do remisu - podkreślił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze
22-letni zawodnik zdaje sobie sprawę, że reprezentacja musi zagrać zdecydowanie lepiej przeciwko zespołowi z Bałkanów. Spotkanie z Bośnią i Hercegowiną zostanie rozegrane w nadchodzący poniedziałek.
- Musimy zrobić dużo więcej. Cała drużyna musi zagrać na 100 procent, nie możemy robić takich błędów, jak dzisiaj. Będzie ciężko. Musimy tam zagrać praktycznie perfekcyjne spotkanie, ale pierwsze koty za płoty. Najważniejsza jest wygrana. Zazwyczaj pierwsze mecze w turniejach są najważniejsze i najcięższe, obojętnie z jakim przeciwnikiem, więc dobrze, że wygraliśmy - nadmienił Balcerowski.
Czytaj więcej:
"Tak nie można". Lawina komentarzy po meczu Polaków
Kolejne transfery w polskiej lidze. Jeden klub odpalił bombę!