Polska zwyciężyła w Gliwicach 83:81 i wykonała mały kroczek w stronę marzeń, ale zafundowała sobie w końcówce niepotrzebną wojnę nerwów. Przypomnijmy, że jeszcze w trzeciej kwarcie zawodów ekipa Biało-Czerwonych wygrywała z rywalem z Węgier różnicą piętnastu punktów, jednak później zaliczyła poważny przestój i straciła prowadzenie (---> RELACJA).
"Z plus 15 do spotkania na żyletki, tak nie można. (...) Groselle. Po co? Slaughter dawał kadrze mnóstwo, Groselle nic. Witliński dał dużo lepsze wejście" - ocenił Krzysztof Kaczmarczyk, WP SportoweFakty.
"Nie wyciągałbym żadnych wniosków po meczu. Najważniejsze jest zwycięstwo. Prawdziwe granie w Gliwicach zacznie się w półfinale" - przyznał Jakub Kłyszejko z TVP Sport.
"Uff... Czwarta drużyna Europy w kiepskim stylu, po niepotrzebnych nerwach, ale jednak pokonuje kontynentalnego średniaka z Węgier 83:81. Kompromitacja wcale nie była tak odległa..." - napisał Łukasz Cegliński.
"Jestem bardzo rozczarowany tym, co zobaczyłem w meczu z Węgrami. Zagrało sześciu koszykarzy, wartościowa rotacja była szalenie krótka, gdyby Ponitka, Balcerowski lub Sokołowski wpadli wcześniej w problemy z faulami, bylibyśmy w poważnych tarapatach" - dodał w kolejnym poście redaktor naczelny Sport.pl.
"Ufff. Dwoma punktami #koszkadra wygrywa bardzo ważny mecz z Węgrami w prekw. do igrzysk. Świetny duet Balcerowski -Sokolowski, który zdobył prawie połowę z 83 punktów. Było nerwowo, ale najważniesze, że zwycięsko" - ocenił Michał Bondyra.
"Droga na igrzyska jest żmudna i pełna zakrętów. Pierwszy krok – mimo że niepewnie i z drżeniem serca - udało się postawić. 83:81 z Węgrami. Pierwsze śliwki robaczywki, jedziemy dalej" - skomentował Piotr Wesołowicz, Sport.pl.
Czytaj także:
Kolejne transfery w polskiej lidze. Jeden klub odpalił bombę!
Zaczynają drogę do gwiazd. To duże wyzwanie
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co oni wymyślili?! Zobacz, co robią ci koszykarze