Serbia pisze historię na nowo. I to wbrew wszystkim przewidywaniom. Ma już na swoim koncie dwa złote medale mistrzostw świata (1998, 2002) i jeden srebrny (2014), ale przed tym mundialem nikt nie typował, że znów będzie walczyć o najwyższe cele. Między innymi dlatego, że w kadrze nie ma aktualnie ani Nikoli Jokicia, ani Vasilije'a Micicia - dwóch największych gwiazd.
Tymczasem drużyna z Bałkanów po tym, jak awansowała do półfinału, wcale nie zamierza się zatrzymywać. Jest już w wielkim finale!
Przed meczem to Kanada, która wyeliminowała Hiszpanię i Słowenię, była faworytem bukmacherów. Ale Serbia szybko pokazała, że nic sobie z tego nie robi - już po pierwszej kwarcie prowadziła 23:15. A później było jeszcze lepiej.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Małysz wspomina wielką wpadkę. Nauczyciele byli bezlitośni
Gracze Svetislava Pesicia kontrolowali wydarzenia na parkiecie, w połowie czwartej kwarty prowadzili 86:71, aby ostatecznie triumfować w wielkim stylu 95:86.
Serbowie zatrzymali lidera Kanady. Shai Gilgeous-Alexander był bezradny. Grał przez 34 minuty, ale w tym czasie zdobył 15 punktów, trafiając cztery na osiem prób z pola i zaliczył dziewięć asyst. Nie miał zbyt wielu okazji do oddawania rzutów, bo rywale bardzo dobrze go kryli.
Sytuacji nie uratowali również inni zawodnicy NBA - ani RJ Barrett (23 punkty), ani Dillon Brooks (16 punktów). Kanadyjczycy zostali również zdominowani pod koszem - zebrali tylko 22 piłki.
Serbia pokazała, że stanowi prawdziwy kolektyw. Gracze z Bałkanów uzyskali aż 62-proc. rzutów z gry. Brylował Bogdan Bogdanović, autor 23 punktów. Podkoszowy Nikola Milutinov dodał 16 oczek, trafiając wszystkie sześć oddanych prób z pola. Tyle samo punktów rzucił ponadto Ognjen Dobric.
Serbowie w wielkim finale zagrają ze zwycięzcą meczu Stany Zjednoczone - Niemcy.
Wynik:
Serbia - Kanada 95:86 (23:15, 29:24, 23:24, 20:23)
(Bogdan Bogdanović 23, Ognjen Dobric 16, Nikola Milutinov 16 - RJ Barrett 23, Dillon Brooks 16, Shai Gilgeous-Alexander 15)
Zobacz także:
Igor Milicić - trener kadry na lata. "Zadał nam konkretne pytanie"
Jakub Schenk zagra w Anwilu! Są znane szczegóły umowy