Zdrowy Boston jest wielkim problemem dla każdego przeciwnika. Mistrzowie NBA z 2008 roku wygrali po raz czwarty w tych rozgrywkach i legitymują się najlepszym bilansem w całej lidze 4-0. Tym razem na ich drodze stanęły Szerszenie, które mimo porażki, rozegrały dobre zawody. Wyrównana walka toczyła się jeszcze w ostatniej odsłonie, głównie za sprawą celnych trójek Peji Stojakovicia i skutecznej grze Chrisa Paula. W szeregach gospodarzy brylował Paul Pierce (27 punktów, w tym 10/14 z gry), a kluczowym momentem była seria 11:3 w ostatnich czterech minutach gry. Po meczu omal nie doszło do spięcia pomiędzy Paulem a Rajonem Rondo. Rozgrywający Hornets miał coś do powiedzenia swojemu vis a vis. - Rondo ma szczęście, że może grać z Piercem, Allenem i Garnettem - prowokacyjnie stwierdził Paul.
Starcie Lakers z Hawks zapowiadało się niezwykle smakowicie. Obrońcy tytułu za wszelką cenę chcieli zmazać plamę po przegranym spotkaniu z Dallas Mavericks, z kolei Jastrzębie udowodnić, że należy im się miejsce w czołówce Wschodu. Początkowo gra była bardzo wyrównana, a wśród gości raz za razem punktował Joe Johnson (18 punktów w pierwszej kwarcie!). Jeziorowcy po dwóch kwartach prowadzili różnicą 6 oczek, ale to co najważniejsze, zostawili na trzecią odsłonę.
W niej popisali się serią 18 punktów z rzędu, która zniechęciła Atlantę do dalszej gry. Co gorsza, Ron Artest "zajął się" Johnsonem i ten nie był już tak skuteczny jak kilkadziesiąt minut wcześniej. Swój dorobek powiększał natomiast Kobe Bryant, który kończył wiele kontrataków i ostatecznie zapisał na swoim koncie 41 oczek. To już 97 mecz w karierze lidera Lakers, w którym przekroczył magiczną barierę 40 punktów. - Sięgnęliśmy po naszą intensywność, a wszystko zaczęło się od zawodnika z numer 37 - mówił Bryant, który jest szczęśliwy, że taki defensor jak Artest znajduje się właśnie w jego zespole.
Jeśli ktoś podejmuje wymianę ognia z Denver Nuggets, naprawdę musi mieć wiele atutów w swojej grze. Memphis Grizzlies mogli liczyć na świetnego O.J. Mayo (40 punktów), ale zapomnieli, że w szeregach drużyny z Kolorado jest Carmelo Anthony. Skrzydłowy gospodarzy potwierdził swoją niesamowitą dyspozycję od początku sezonu i zaaplikował Niedźwiadkom aż 42 oczka. Po trzech spotkaniach tego sezonu Anthony ma średnią 37,6 punktu! - Mówiłem wam wszystkim jeszcze przed rozpoczęciem obozu przygotowawczego, że czuję się lepiej niż kiedykolwiek indziej - przypominał Melo.
Nuggets prowadzili do przerwy tylko 67:66, jednak po chwili wytchnienia nie spuścili z tonu. Zespołem z Kolorado kapitalnie dyrygował Chauncey Billups, autor 22 punktów i 12 asyst. Niedźwiadki mimo porażki mogą z nadzieją patrzeć w przyszłość. Ich gra wygląda coraz lepiej, a od poniedziałku do zespołu dołączyć powinien Allen Iverson.
Toronto Raptors - Orlando Magic 116:125 (28:36, 25:28, 36:35, 27:26)
(C. Bosh 35 (16 zb), A. Bargnani 26, H. Turkoglu 19 - J. Nelson 30, J.J. Redick 27, D. Howard 24 (11 zb))
Czytaj: Orlando nadal niepokonane, 14 minut Marcina Gortata
Miami Heat - Chicago Bulls 95:87 (24:27, 25:21, 20:22, 26:17)
(D. Wade 25, U. Haslem 19 (11 zb), C. Arroyo 12 - L. Deng 26, J. Salmons 17, B. Miller 11)
Boston Celtics - New Orleans Hornets 97:87 (22:20, 25:18, 25:31, 25:18)
(P. Pierce 27, R. Allen 17, K. Garnett 14 - P. Stojakovic 26, C. Paul 22, D. West 10)
Oklahoma City Thunder - Portland Trail Blazers 74:83 (13:25, 24:14, 19:21, 18:23)
(R. Westbrook 23, J. Green 19 (11 zb), K. Durant 16 - S. Blake 18, B. Roy 16, G. Oden 12 (10 zb))
Denver Nuggets - Memphis Grizzlies 133:123 (33:40, 34:26, 36:28, 30:29)
(C. Anthony 42, C. Billups 22 (12 as), Nene 18 - O.J. Mayo 40, M. Gasol 20 (11 zb), R. Gay 18)
Phoenix Suns - Minnesota Timberwolves 120:112 (35:34, 32:27, 29:24, 24:27)
(C. Frye 25, G. Hill 23 (10 zb), J. Richardson 23 - R. Gomes 23 (15 zb), A. Jefferson 21, C. Brewer 19)
Los Angeles Lakers - Atlanta Hawks 118:110 (27:25, 37:33, 34:18, 20:34)
(K. Bryant 41, A. Bynum 21, R. Artest 12 - J. Johnson 27, J. Crawford 17, M. Bibby 15)