- Uwielbiam taką energię w hali, świetnie się gra dla tak żywiołowo reagującej publiczności - mówił później w rozmowie z mediami lider Jastrzębi, Trae Young.
Gwiazdor Hawks rzucił w czwartek aż 41 punktów, trafiając 12 na 27 oddanych rzutów z pola, do których dodał osiem asyst - w tym tę kluczową do Dejounte Murraya.
Murray przymierzył z rogu boiska na 31 sekund przed końcem meczu, doprowadzając do stanu 120:119. Orlando Magic nie zdołali już odpowiedzieć.
Hawks triumfowali pomimo faktu, że popełnili 17 strat. Trafili za to 15 na 39 rzutów za trzy. Murray dorzucił 16 "oczek", a Jalen Johnson, absolwent uczelni Duke, otarł się o double-double (19 punktów, dziewięć zbiórek).
- Wiem, że liga planuje ekspansję na różne miejsca świata. Ja zawsze będę otwarty na grę tu. To niesamowite miejsce - dodawał Young, nawiązując do meczu w Meksyku przed 20-tysięczną publicznością.
Magic na nic zdało się 21 punktów i sześć asyst Jalena Suggsa. Paolo Banchero miał 17 "oczek", ale spudłował za trzy na 7,9 sekundy przed końcem, przez co jego Magic doznali czwartej porażki w sezonie.
Wynik:
Orlando Magic - Atlanta Hawks 119:120 (34:34, 39:35, 20:29, 27:21)
(Suggs 21, Banchero 17, M. Wagner 13, Fultz 13 - Young 41, Johnson 19, Murray 16)
Czytaj także:
Wielka walka Spójni i ważny triumf w Pucharze Europy!
BCL. Mistrz Polski postraszył gwiazdy z Grecji
ZOBACZ WIDEO: Co za fryzura! Partnerka Ronaldo przyciągała wzrok na stadionie