NBA: Orlando po raz piąty, Gortat mało widoczny

Orlando Magic udanie zrewanżowali się Detroit Pistons za jedyną w tym sezonie porażkę. Zespół z Florydy pokonał Tłoki 110:103, głównie dzięki świetnej grze Dwighta Howarda. Mało widoczny w tym spotkaniu był Marcin Gortat.

Najwięcej do udowodnienia w tym meczu miał Dwight Howard. Kilka dni wcześniej, również w spotkaniu przeciwko Detroit Pistons, najlepszy obecnie center w lidze zanotował ledwo 8 punktów i 5 zbiórek. W piątkowy wieczór było jednak zgoła inaczej. Superman dzielił i rządził w strefie podkoszowej, kończąc zawody z 22 oczkami i 12 zbiórkami na koncie.

O wszystkim zadecydowała kapitalna postawa w otwierającej kwarcie, kiedy to miejscowi triumfowali 40:23. Wysoka przewaga utrzymywała się aż do czwartej odsłony. W niej niesamowicie dysponowany był Charlie Villanueva, autor 22 oczek w tej części gry. Pistons starali się jak mogli, lecz mimo 35 zdobytych punktów, nie zdołali odrobić deficytu.

- Nie graliśmy tak dobrze w obronie, jak robią to najlepsze zespoły. Musimy starać się i być najlepsi każdego wieczoru, na razie jednak nam to nie wychodzi. Czasami zdarzającą się fatalne mecze, czwarta kwarta w tym meczu była fatalna. Na szczęście zwyciężyliśmy - podsumował Howard.

Niezbyt udany występ zanotował Marcin Gortat. Polak spędził na parkiecie niecałe 13 minut (najkrócej w drużynie), zdobywając 2 punkty (1/2 z gry), 2 zbiórki i 2 bloki. Mimo zwycięstwa, Magicy mają powody do zmartwienia, bowiem kontuzji doznał Ryan Anderson, podstawowy skrzydłowy. Poza grą znajdują się także Vince Carter oraz Rashard Lewis.

W NBA nie ma już drużyn bez porażki. W piątek przegrali zarówno Boston Celtics jak i Denver Nuggets. Szczególnie zaskakująca jest porażka mistrzów ligi z 2007 roku, poniesiona we własnej hali z Phoenix Suns. Celtowie nie zatrzymali rozpędzonych Słońc, które z bilansem 5-1 niespodziewanie znajdują się na samym szczycie Konferencji Zachodniej.

Przyjezdni postawili na ofensywę i po raz kolejny im się to opłaciło. Jason Richardson niczym maszynka do zdobywania punktów, raz za razem dziurawił kosz Bostonu rzutami zza linii 7,24m. Zdobył 34 punkty (6/7 za trzy!) i zapomniał już o fatalnym początku sezon. Został przecież zawieszony na dwa mecze za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu, a w swoim pierwszym meczu tego sezonu miał 0 punktów! Bardzo dobrze wspierał go Steve Nash, 16 punktów i 12 asyst. Wśród pokonanych 26 punktów i 8 zbiórek zapisał na swoim koncie Kevin Garnett.

Nie za dużo do powiedzenia mieli koszykarze Denver w American Airlines Arena. Carmelo Anthony zdobył co prawda 30 punktów, ale jego koledzy spisywali się poniżej oczekiwań. 2 celne rzuty na 13 prób zza łuku to wynik wręcz fatalny. Z kolei w szeregach Żaru nie było słabych ogniw. Kapitalny duet obwodowych Wade-Chalmers oraz Jermaine O’Neal zrobili swoje. Miami z bilansem 5-1 na Wschodzie ustępuje tylko Boston Celtics. Dodatkowym zmartwieniem Nuggets może być ponadto kontuzja Kenyona Martina, który nie zagra przez najbliższy tydzień, a może nawet dwa.

Mimo dwóch poważnych ubytków kadrowych (Gasol, Bynum) Los Angeles Lakers dość pewnie pokonali Memphis Grizzlies. Po wyrównanej pierwszej połowie Jeziorowcy włączyli piąty bieg i nie pozostawili złudzeń Niedźwiadkom, wygrywając 114:98. 41 oczek uzbierał Kobe Bryant, który przekroczył 24 tysiące zdobytych punktów i to jako najmłodszy zawodnik w historii ligi. - Nauczyłem się wiele od innych graczy, którzy tu byli. Nie ma niczego oryginalnego w mojej grze - skromnie przyznał. Narzekający na rolę rezerwowego w Memphis Allen Iverson, miał tylko 8 punktów i 3 asysty w 21 minut.

Charlotte Bobcats - Atlanta Hawks 103:83 (28:24, 33:24, 23:21, 19:14)

(R. Bell 24, F. Murray 15, G. Wallace 11 (18 zb) - J. Johnson 13, J. Smith 13, J. Crawford 13)

Indiana Pacers - Washington Wizards 102:86 (23:19, 30:22, 29:24, 20:21)

(D. Granger 22, T.J. Ford 18 (10 zb), D. Jones 18 - C. Butler 24 (12 zb), R. Foye 16, G. Arenas 13)

Philadelphia 76ers - New Jersey Nets 97:94 (18:20, 32:27, 21:26, 26:21)

(L. Williams 18, A. Iguodala 16, J. Kapono 14 - B. Lopez 22 (11 zb), T. Hassell 17 (12 zb), R. Alston 14)

Orlando Magic - Detroit Pistons 110:103 (40:23, 18:20, 24:25, 28:35)

(D. Howard 22 (12 zb), J. Nelson 18, M. Barnes 18 - C. Villanueva 28, R. Stuckey 20, B. Gordon 19)

Boston Celtics - Phoenix Suns 103:110 (27:29, 24:28, 32:28, 20:25)

(K. Garnett 26, R. Allen 16, P. Pierce 16 - J. Richardson 34 (10 zb), A. Stoudemire 22, S. Nash 16 (12 as))

Miami Heat - Denver Nuggets 96:88 (23:21, 27:17, 28:17, 18:33)

(D. Wade 22, J. O’Neal 18, M. Chalmers 16 - C. Anthony 30, A. Afflalo 18, Nene 11, T. Lawson 11)

New Orleans Hornets - Toronto Raptors 90:107 (23:19, 28:30, 14:34, 25:24)

(C. Paul 21 (18 as), B. Brown 16, D. West 14 - C. Bosh 27, J. Calderon 16, H. Turkoglu 16)

New York Knicks - Cleveland Cavaliers 91:100 (21:40, 19:23, 18:14, 33:23)

(D. Lee 21, L. Hughes 18, D. Gallinari 17 - L. James 33, M. Williams 12, D. Gibson 11)

Minnesota Timberwolves - Milwaukee Bucks 72:87 (24:14, 16:19, 12:31, 20:23)

(F. Flynn 20, C. Brewer 13, A. Jefferson 8, R. Gomes 8 - A. Bogut 17 (10 zb), L. Ridnour 16, H. Warrick 12)

Houston Rockets - Oklahoma City Thunder 105:94 (26:21, 24:24, 30:24, 25:25)

(T. Ariza 21, C. Landry 21, L. Scola 19 (10 zb) - R. Westbrook 33, K. Durant 27, N. Collison 9)

Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 90:118 (19:30, 26:27, 16:34, 29:27)

(A. Morrow 18, S. Jackson 17, M. Ellis 14 - E. Gordon 25, B. Davis 25, C. Kaman 22)

Los Angeles Lakers - Memphis Grizzlies 114:98 (25:22, 24:29, 38:24, 27:23)

(K. Bryant 41, R. Artest 19, J. Powell 13 - R. Gay 22, Z. Randolph 21 (15 zb), O.J. Mayo 15)

Portland Trail Blazers - San Antonio Spurs 96:84 (27:14, 24:26, 17:18, 28:26)

(B. Roy 24, S. Blake 15, G. Oden 14 - R. Jefferson 19, M. Ginobili 17, T. Duncan 14)

Komentarze (0)