W ostatniej serii spotkań niemieckiej EasyCredit BBL zespół, w którym na co dzień występuje reprezentant Polski Aleksander Dziewa, przegrał na gorącym terenie z Niners Chemnitz 87:96.
Dla trenera Veolia Towers Hamburg była to jedna z dwóch złych wiadomości. Drugą była kara, jaką otrzymał za swoje słowa.
Podczas jednej z przerw na żądanie Benka Barloschky - jeszcze w pierwszej kwarcie - motywował swoich zawodników w sposób, który nie spodobał się władzom ligi.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: latający Manuel Neuer. To robi wrażenie!
Zwrócił uwagę, że gospodarze grają mocno fizycznie, a sędziowie... nie pomogą gościom. - Sędziowie nam nie pomogą. Wcale nie potrzebujemy twojej pomocy. Ku***, nie potrzebujemy ich pomocy! Pi******* ich! - wykrzyczał.
Efekt jest taki, że będzie musiał wpłacić na ligowe konto 2 tys. euro (ok. 8,7 tys. zł). "Bild" podał, że jak na realia niemieckiej koszykówki, to duża kwota i surowa kara.
Jak sam Barloschky odniósł się do całej sytuacji? - Chemnitz gra bardzo, bardzo fizyczną koszykówkę. Zawsze przekraczają granice swoich możliwości i wywierają presję na sędziów w podejmowaniu decyzji. Dlatego było to tak ekscytujące od pierwszej sekundy - przyznał 35-latek.
Dodał, że w hali w Chemnitz panuje bardzo gorąca atmosfera, nawet agresywna. I to wszystko nakręciło emocje.
A co na temat samych słów i przemówienia podczas przerwy? - Tak naprawdę chodzi tylko o dodanie drużynie i dokonanie drobnych zmian taktycznych, jeśli to konieczne. A wszystko, co dzieje się w tym momencie, jest zabiegiem stylistycznym mającym wywołać reakcję zawodników - dodał.
Zobacz także:
O co w tym sezonie gra Stal?
Grał z Dziewą w Bundeslidze. Teraz przyjedzie ratować Sokoła