Horror z happy endem - relacja z meczu MKS Znicz Jarosław - Kotwica Kołobrzeg

Koszykarze Znicza Jarosław nie zwalniają tempa - odnieśli po bardzo nerwowej końcówce już piąte zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach. Tym razem wyższość drużyny znad Sanu musiała uznać Kotwica Kołobrzeg. Jarosławianie po dwóch pierwszych kwartach prowadzili z Kotwicą już 18. punktami i wydaje się, że zbyt szybko uwierzyli w końcowy sukces. Po przerwie goście znad Morza wzięli się za odrabianie strat i byli bliscy końcowego sukcesu.

Podopieczni Dariusza Szczubiała po raz kolejny musieli występować w osłabieniu - po kontuzji do pełni sił nie powrócił jeszcze John Williamson. Absencja jednego z podstawowych graczy Znicza nie miała wpływu na losy spotkania, które po raz piąty Jarosławianie rozstrzygnęli na własną korzyść.

Spotkanie rozpoczęło się od wymiany ciosów i żadnej ze stron nie udawało się wyjść na znaczące prowadzenie. Po raz kolejny prym wiódł po stronie Znicza Keddrick Mays, który swoimi rzutami z dystansu dostarczał sporą ilość punktów(5/5 za trzy punkty w tej odsłonie). Goście korzystając z przewagi wzrostu punktowali spod tablic, jednak po 5. minutach gry Jarosławianie prowadzili 16:11. Od tego momentu do gry wziął się także Jeremy Chappel, który nie dość, że trzy razy przechwycił piłkę to dodatkowo w 7. minucie celnie przymierzył zza linii 6.25 i dzięki temu gospodarze prowadzili już 23:17. W samej końcówce tym samym co Chappel popisał się dwukrotnie Mays i Znicz prowadził dziesięcioma punktami. Na 3. sekundy przed zakończeniem tejże kwarty niecodziennym celnym rzutem z własnej połowy popisał się Dawid Bręk i tym samym ustalił wynik po 10. minutach gry 31:24.

Po krótkiej przerwie - goście za wszelką cenę próbowali odrabiać straty, koncentrując się w obronie na liderach Znicza. W tym czasie za zdobywanie punktów wzięli się Dawid Witos, Artur Mikołajko czy Tomasz Zabłocki. Po dwóch "oczkach" tego ostatniego w 15. minucie meczu gracze z Podkarpacia prowadzili 45:33. Skrzydłowemu Znicza tak bardzo spodobało się zdobywanie punktów, że w kolejnych dwóch akcjach dołożył jeszcze 6 - trafiając zza łuku i w akcji 2+1 - na 120. sekund przed długą przerwą wyprowadził swój zespół na znaczące prowadzenie (53:35). Ostatnie dwie minuty nie przyniosły jakichś większych zmian i po dwóch kwartach goście z Kołobrzegu tracili do rywali już 18. punktów (37:55).

Po długiej przerwie gospodarze nadal grali swoje i nikt z licznie zgromadzonej publiczności nie dopuszczał do siebie innego scenariusza jak ogromna wygrana swojego zespołu. Fakt, faktem wszystko zmierzało w dobrym kierunku - nadal szalał Mays z Chappelem, a na dodatek kolejne punkty dokładali krajowi gracze Znicza. Właśnie po celnej "trójce" Mikołajki w 24. minucie meczu podopieczni Dariusza Szczubiała prowadzili 67:46, a gdy w przeciągu dwóch minut 5. punktów dorzucił lider klasyfikacji strzelców PLK - Chappel Znicz prowadził 72:51. Widząc z jaką łatwością gospodarze zdobywają punkty z obwodu - trener Paweł Blechacz po raz kolejny zdecydował się na grę strefą - jak się okazało był to "strzał w dziesiątkę", a punkty Jeremy`ego Chappela były ostatnimi zdobytymi przez graczy Znicza w tej odsłonie. Goście wzięli się za odrabianie strat - szybkie 6. "oczek" Darrella Harrisa, 2. Omni Smitha i 3. Łukasza Wchniarza sprawiły, iż na dwie minuty przed końcem tej kwarty goście znad Morza przegrywali już tylko 10. punktami (62:72). W pozostałych 2. minutach "Czarodziejom z Wydm" udało się jeszcze zdobyć 6. punktów i z ogromnej przewagi Jarosławian pozostało zaledwie 4(72:68).

Kołobrzeżanie nie zwalniali tempa i po celnych rzutach Harrisa i Bartosza Diduszko doprowadzili do remisu w 32. minucie 72:72. Wśród koszykarzy z Podkarpacia po raz kolejny w tym meczu z dobrej strony pokazał się Zabłocki, który najpierw trafił zza linii 6.25, a chwilę później z półdystansu. Przyjezdni zawodnicy nie dawali jednak za wygraną i po dwóch punktach Dawida Bręka w 35.minucie doprowadzili do remisu 79:79. W kolejnej akcji Chappel trafił za trzy punkty, tym samym odpowiedział Bręk, jednego osobistego trafił Bartosz Sarzało, a spod kosza przymierzył Piotr Stelmach i na 100. sekund przed zakończeniem Kotwica Kołobrzeg prowadziła 84:83. W samej końcówce ciężar gry na siebie wzięli Chappel i Sarzało. Najpierw celnie z obwodu trafił ten pierwszy a na 18. sekund przed końcową syrena ten sam wyczyn skopiował ten drugi. Równo z końcową syreną dwa osobiste trafił Zabłocki - tym samym ustalając wynik końcowy meczu 91:84.

MKS Znicz Jarosław - Kotwica Kołobrzeg 91 : 84 (31:24, 24:13, 17:31, 19:16)

MKS Znicz Jarosław: J. Chappell 28 (4), K. Mays 22 (6), T. Zabłocki 16 (2), B. Sarzało 8 (1), A. Misiewicz 7, D. Witos 5 (1), A. Mikołajko 5 (1), D. Wyka 0

Kotwica Kołobrzeg : D. Harris 26 (1), Ł. Wichniarz 15 (3), P. Stelmach 12, O. Smith 10, B. Diduszko 9 (1), D. Bręk 8 (2), I. McFarlin 4, H. Danesi 0, B. Freeman 0, S. Rduch 0

Źródło artykułu: