Allen Iverson opuścił drużynę w weekend. Dostał zgodę właściciela Michaela Heiseley'a. Koszykarz z 14-letnim stażem w NBA motywował swoją prośbę kłopotami prywatnymi. Osoba, która jest blisko całej sytuacji twierdzi, że AI może posunąć się nawet do podjęcia decyzji o pożegnaniu się z zawodowym graniem.
Heisley indagowany o to przez dziennikarzy stwierdził, że gdyby coś takiego mogło mieć miejsce, wówczas wiedziałby o tym jako pierwszy. - Z pewnością powiedziałby mi o tym. Gdyby do tego doszło, to byłbym bardzo, ale to bardzo rozczarowany. Trochę jestem całą sprawą zasmucony, ponieważ nie spodziewałem się, iż to wszystko tak się będzie toczyć - oznajmił właściciel Grizzlies.
Iverson nie jest zadowolony, że trener Lionel Hollins wpuszcza go z ławki rezerwowych. Zawodnik uskarżał się na to w mediach, ale szkoleniowiec nie chciał publicznie prać brudów.
Całe zamieszanie z koszykarzem nie jest pierwszyzną. Daleko szukać nie trzeba. Podobne zachowanie AI można było zaobserwować w Detroit Pistons. W momencie przesunięcia na ławkę Iverson obraził się na cały świat. Nie chciał grać w Tłokach. Wtedy sam zawodnik mówił o możliwości zakończenia kariery...
- Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Wierzę z całego serca, że jeszcze dla nas zagra. Przecież przed nim jeszcze wiele spotkań - kończy Heisley.