Kontrowersyjna końcówka meczu w NBA. Hit zakończył się 27 punktami różnicy

Getty Images / Andy Lyons / Indiana Pacers - Boston Celtics
Getty Images / Andy Lyons / Indiana Pacers - Boston Celtics

Działo się w poniedziałek w lidze NBA. Indiana Pacers po zaciętej i kontrowersyjnej końcówce spotkania pokonali Boston Celtics 133:131.

To było już czwarte bezpośrednie starcie tych drużyn w tym sezonie. Goście od początku spotkania musieli radzić sobie bez swojego lidera, Jaysona Tatuma, a Pacers w trakcie meczu stracili Tyrese'a Haliburtona, który nabawił się urazu pachwiny. Emocji jednak nie brakowało.

Wszystko rozstrzygnęło się na finiszu. Zadecydowały decyzje sędziów. Ci przy wyniku 131:131 na 3,2 sekundy przed końcem odgwizdali faul na Jaylenie Brownie, ale trener Pacers, Rick Carlisle poprosił o sprawdzenie tej akcji. Ten challenge okazał się udany, Pacers dostali piłkę.

Chwilę później trzy rzuty wolne wykonywał Bennedict Mathurin, faulowany zdaniem sędziów przez Kristapsa Porzingisa. Trafił dwa, ustalając wynik meczu na 133:131.

ZOBACZ WIDEO: Jest w dziewiątym miesiącu ciąży. Zobacz, skąd "wrzuciła" nagranie

Wspomniany Mathurin rzucił w całym spotkaniu 26 punktów, a aż siedmiu zawodników Pacers dobiło w poniedziałek do bariery dziesięciu rzuconych oczek. Drużyna z Indianapolis poradziła sobie bez Haliburtona i odniosła 21. zwycięstwo w tym sezonie, drugie nad Celtics.

- To był bardzo dołujący moment - mówił w rozmowie z mediami o kontuzji swojego lidera trener Carlisle. - Ale cały mecz był bardzo istotny. Każdy mecz, który gramy z takim zaangażowaniem, może definiować nasz sezon - dodawał.

Celtics na nic zdało się 40 punktów, które trafiając 17 na 26 rzutów z pola, zdobył Jaylen Brown. - Niczego nie forsował. Pozwolił, żeby gra przyszła do niego - chwalił go trener Joe Mazzulla. Pacers umieścili w koszu jednak aż 19 na 40 prób za trzy, co było w poniedziałek kluczem do sukcesu.

Jeśli ktoś ostrzył sobie zęby na ten teoretycznie hitowy mecz, mocno się rozczarował. Los Angeles Clippers rozbili Phoenix Suns aż 138:111, wygrywając czwartą kwartę 37:20. Gospodarze dominowali od początku spotkania i pewnie odnieśli 23. triumf w kampanii 2023/2024, już drugi nad Suns.

Każdy w Clippers dał coś od siebie. Paul George miał 25 punktów, a po 19 oczek dodali Ivica Zubac i James Harden. Amerykanin miał też siedem zbiórek i 10 asyst. Suns na nic zdało się 30 punktów Kevina Duranta. Suns mają bilans 19-18 i są na dziewiątym miejscu w Konferencji Zachodniej, balansując na krawędzi strefy play-in.

Wyniki:

Washington Wizards - Oklahoma City Thunder 128:136 (30:36, 31:31, 36:35, 31:34)
(Poole 24, Kuzma 22, Jones 18 - Gilgeous-Alexander 32, Holmgren 31, Jal. Williams 21)

Indiana Pacers - Boston Celtics 133:131 (33:34, 26:34, 44:33, 30:30)
(Mathurin 26, Nesmith 17, Turner 16 - Brown 40, Holiday 21, Porzingis 19)

Charlotte Hornets - Chicago Bulls 112:119 po dogrywce (25:24, 18:27, 33:32, 31:24, 5:12)
(Rozier 39, Bridges 24, Smith Jr. 15 - White 27, Drummond 21, Vucevic 21)

Miami Heat - Houston Rockets 120:113 (34:27, 25:32, 32:23, 29:31)
(Herro 28, Adebayo 22, Love 15 - VanVleet 32, Sengun 22)

Milwaukee Bucks - Utah Jazz 116:132 (23:41, 23:36, 44:23, 26:32)
(Antetokounmpo 25, Middleton 23, Beasley 17 - Markkanen 21, Clarkson 21, Sexton 19, Collins 19, George 19)

Los Angeles Clippers - Phoenix Suns 138:111 (34:31, 37:32, 30:28, 37:20)
(George 25, Harden 19, Zubac 19, Leonard 17 - Durant 30, Booker 20, Beal 15)

Czytaj także:
Gwiazdor Golden State Warriors, Chris Paul złamał rękę. Czeka go dłuższa przerwa
Mistrz zrobił, co do niego należało. Kontuzje w Sokole nie odpuszczają

Źródło artykułu: WP SportoweFakty