Chicago Bulls prowadzili do przerwy 75:62. Grali świetną, skuteczną koszykówkę. Ale Golden State Warriors, dla których był to pierwszy mecz z serii czterech wyjazdowych, nie zamierzali się poddawać.
Goście wygrali trzecią kwartę aż 48:20 i przejęli kontrolę nad meczem. Nie oddali jej do samego końca, zwyciężając ostatecznie 140:131. To dla nich dopiero 18. sukces w tym sezonie.
Świetny był Klay Thompson, autor 30 punktów (7/15 za trzy). Bardzo dobry występ zanotował też skrzydłowy Jonathan Kuminga, zdobywca 24 oczek (4/4 za trzy).
- To był mecz, który w moim odczuciu, musieliśmy po prostu wygrać. Przed nami seria meczów wyjazdowych, dlatego każda wygrana jest niezwykle ważna. Kiedy jesteśmy dobrze nastawieni, wszystko idzie po naszej myśli - zaznaczał w rozmowie z mediami Thompson.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
Gwiazdor Warriors, Stephen Curry, miał słabszy dzień, bo trafił tylko 8 na 24 oddane rzuty z pola, ale 15 ze swoich 27 punktów rzucił w czwartej kwarcie i pomógł swojej drużynie w kluczowych momentach. - To świetne uczucie wygrać mecz w taki sposób. Wiem, że mogłem rzucać lepiej, ale wygraliśmy jako kolektyw. Mamy standardy, których chcemy się trzymać - mówił Curry.
Bulls przed 22. porażką w kampanii 2023/2024 nie uchroniło nawet 39 punktów DeMara DeRozana. Gospodarze popełnili tylko 12 strat, ale Warriors szanowali piłkę jeszcze bardziej - w całym meczu mieli zaledwie trzy straty! W przerwie meczu uhonorowane zostały legendy zasłużone dla klubu z Wietrznego Miasta. Wśród wyróżnionych byli m.in. Ron Harper, Toni Kukoc czy aktualny trener Warriors, Steve Kerr.
Derby Florydy dla osłabionych Miami Heat. Edrice Adebayo trafił za dwa na 18,5 sekundy przed końcem, doprowadzając do stanu 97:96, a Heat ostatecznie pokonali Orlando Magic 99:96, już po raz drugi w sezonie. Gospodarze byli osłabieni brakiem m.in. Jimmy'ego Butlera.
Nikola Jokić z 12. triple-double w tym sezonie, a 117. w karierze. Serb tym razem zapisał przy swoim nazwisku 27 punktów, 14 asyst i 10 zbiórek, a jego Denver Nuggets pokonali New Orleans Pelicans 125:113.
Wyniki:
Detroit Pistons - Houston Rockets 110:112 (30:23, 25:32, 36:33, 19:24)
(Knox 19, Burks 19, Ivey 18, Stewart 16 - Sengun 29, Green 28, Smith Jr. 19)
Atlanta Hawks - Indiana Pacers 108:126 (30:34, 32:34, 19:31, 27:27)
(Murray 29, Bey 17, Johnson 16 - Toppin 18, Hield 18, Mathurin 15)
Philadelphia 76ers - Sacramento Kings 112:93 (29:21, 36:25, 22:27, 25:20)
(Harris 37, Maxey 21 - Fox 21, Murray 25, Sabonis 14)
San Antonio Spurs - Charlotte Hornets 135:99 (28:22, 38:23, 37:26, 32:28)
(Wembanyama 26, McDermott 14, Sochan 13 - Ball 28, Rozier 16, Bridges 14)
Minnesota Timberwolves - Portland Trail Blazers 116:93 (36:15, 27:27, 25:15, 28:36)
(Gobert 24, Towns 23, Reid 14 - Walker 17, Reath 14, Camara 14)
Memphis Grizzlies - Los Angeles Clippers 119:128 (26:23, 27:42, 26:35, 40:28)
(Jackson Jr. 21, Tillman 20, Roddy 17 - George 37, Leonard 22, Coffey 13)
Chicago Bulls - Golden State Warriors 131:140 (30:33, 45:29, 20:48, 36:30)
(DeRozan 39, White 25, LaVine 25, Vucevic 14 - Thompson 30, Curry 27, Kuminga 24)
Miami Heat - Orlando Magic 99:96 (30:22, 26:33, 19:18, 24:23)
(Robinson 23, Adebayo 21, Jaquez Jr. 19 - Banchero 25, M. Wagner 19, Okeke 16)
Utah Jazz - Toronto Raptors 145:113 (28:25, 36:22, 41:38, 40:28)
(Markkanen 22, Clarkson 21, Sexton 20 - Siakam 27, Barnes 19, Quickley 15, McDaniels 15)
Denver Nuggets - New Orleans Pelicans 125:113 (37:25, 29:26, 34:29, 25:33)
(Jokić 27, Murray 20, Porter Jr. 20, Gordon 15 - Williamson 30, Valanciunas 17, Nance Jr. 13)
Zobacz także:
"To prawdziwa bomba transferowa". Anwil uzbrojony po zęby
Trener Raptors wpadł w furię. Padły mocne słowa