Miał odgrywać kluczową rolę. Jego umowa właśne została rozwiązana

WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Janis Berzins
WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Janis Berzins

To był głośny transfer Muszynianka Domelo Sokoła Łańcut. Janis Berzins miał być jedną z najważniejszych postaci w drużynie, tymczasem już w połowie sezonu jest po wszystkim. Obie strony podziękowały sobie za współpracę.

W ostatnim meczu z Anwilem Włocławek w drużynie Muszynianka Domelo Sokół Łańcut zadebiutował Ikechukwu Nwamu. Jak wypadł? Był jej najskuteczniejszym zawodnikiem.

Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> Efektowne debiuty w polskiej lidze!

Nwamu był też szóstym koszykarzem zagranicznym w kadrze Sokoła, a według regulaminu Orlen Basket Ligi w składzie na mecz może być ich pięciu. Chyba, że klub zdecyduje się zapłacić 100 tys. złotych za szóstego.

- Sześciu obcokrajowców? W tym momencie nie mamy tego problemu, bo dwóch jest kontuzjowanych - mówił na konferencji prasowej po spotkaniu we Włocławku trener Marek Łukomski.

Okazuje się również, że nawet po powrocie do gry zawodników z urazami (Tyler Cheese i Biram Faye - przyp. red.) nie będzie tego problemu. Powód? Z drużyną pożegnał się grający znacznie poniżej oczekiwaniom Janis Berzins.

"Informujemy, że Janis Berzins nie jest już zawodnikiem Sokoła. Umowa została rozwiązana za porozumieniem stron. Janisowi dziękujemy za grę i życzymy powodzenia w dalszej karierze" - ogłosili przedstawiciele klubu z Łańcuta w specjalnym komunikacie.

Łotysz w Sokole miał odgrywać kluczową rolę. Był też kapitanem drużyny. Finalnie wystąpił w jego barwach w 17 meczach, notując średnio 9,4 punktu, 6,5 zbiórki oraz 2,8 asysty. 30-letni skrzydłowy miał przyzwoity początek sezonu, ale potem grał bardzo słabo. Dobre występy można policzyć na palcach jednej ręki. O jego zwolnieniu w kuluarach mówiło się już od jakiegoś czasu.

Co dalej z Sokołem?

- Więcej zmian nie przewidujemy. Wiemy w jakiej sytuacji jesteśmy, tak więc skupiamy się na tym, żeby teraz te zmiany, które wprowadziliśmy, dopasować - zdradził Łukomski.

Wiadomo, że podczas najbliższego spotkania Orlen Basket Ligi (w piątek 19 stycznia przeciwko drużynie Polski Cukier Start Lublin) trener Muszynianka Domelo Sokoła będzie mógł prawdopodobnie liczyć na pełny skład. Oznacza to, że po kontuzji do gry wrócą wspomnieni już Cheese i Faye. Przed swoją nową publicznością zadebiutuje z kolei Artur Łabinowicz (14 punktów w starciu z Anwilem).

- Jak wróci Cheese na pewno nasz styl gry się zmieni - przyznał Łukomski. Dodał również, że w nowym zestawieniu trzeba będzie ustalić hierarchę. Zdecydowany lider drużyny Cheese miał do tej pory wolną rękę. Gdyby nie dwa mecze, w których złapał urazy, byłby pewnie liderem klasyfikacji strzelców (aktualnie jest drugi ze średnią 21,7 punktu na mecz).

Chętny na branie sporej ilości rzutów jest też z pewnością Nwamu - przeciwko Anwilowi wykorzystał 11 z 24 prób. Dlaczego w ogóle Łukomski zdecydował się na takiego gracza? - Klucz, z którego wybieraliśmy zawodników, którzy do nas przyszli, jest bardzo prosty. Musieliśmy dodać atletyzmu - zdradził.

Jak "nowy Sokół" ustawi Łukomski i jak spisze się przeciwko Startowi? Dodajmy, że zespół z Łańcuta jest w trudnej sytuacji. Do tej pory wygrał zaledwie 4 z 17 meczów. Na swoje szczęście wokół niego są też Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia i Enea Stelmet Zastal Zielona Góra, które mają dokładnie taki sam bilans. Jedno zwycięstwo więcej zanotowało Tauron GTK Gliwice.

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Prezes Anwilu pochwalił się rekordowym zyskiem. Co z Victorem Sandersem?
Duża zmiana w Legii Warszawa. Odchodzi Amerykanin

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nie mogła sobie tego odmówić. Miss Euro zrobiła show na plaży

Komentarze (0)