Anwil Włocławek notuje świetny okres. I to pod każdym względem: sportowym, finansowym, organizacyjnym. Rysą na szkle był jedynie występ w rozgrywkach FIBA Europe Cup, gdzie broniąc tytułu nie udało się wyjść z grupy.
- Występ tegoroczny FIBA Europe Cup nie jest satysfakcjonujący, nie zrealizowaliśmy celu, nie jesteśmy z tego zadowoleni - przyznał Łukasz Pszczółkowski.
Prezes lidera Orlen Basket Ligi (bilans 14:2) był w ostatnim czasie do dyspozycji dziennikarzy. I miał się czym pochwalić.
- Sytuacja finansowa klubu jest w tej chwili bardzo dobra. Nie posiadamy żadnych przeterminowanych zobowiązań, wszystkie płatności regulujemy na bieżąco. Jesteśmy klubem niebywale stabilnym - przyznał.
ZOBACZ WIDEO: Padło pytanie o kasę. Szef KSW odpowiada wprost
Świadczą o tym liczby. Wystarczy jedna, bardzo konkretna. Pszczółkowski zdradził, że zysk netto za ubiegły rok wyszedł ponad 1,42 mln zł. - To wydarzenie bez precedensu. Obrazuje powrót do stabilizacji klubu - oznajmił.
Dobra praca sprawiła, że Anwil w ostatnim czasie mógł jeszcze wzmocnić swoją kadrę. I to jak. Do zespołu trafił reprezentant Czech Tomas Kyzlink (a wcześniej Ziga Dimec), który zadebiutuje podczas niedzielnego pojedynku we Włocławku z Muszynianka Domelo Sokołem Łańcut.
Ruch ten w żaden sposób nie oznacza, że do opuszczenia drużyny przygotowuje się Victor Sanders. Amerykanin to wielki lider "Rottweilerów" i gwiazda całej Orlen Basket Ligi. Pszczółkowski przyznał, że w kontrakcie tego zawodnika jest opcja wykupu (tzw. buyout), ale o jego przyszłość jest spokojny.
- Na chwilę obecną mogę uspokoić, że Victor zachowuje się bardzo odpowiedzialnie. Nigdy nie podejmował żadnych prób - ani w naszym gronie, ani poza naszymi plecami - skorzystania z tej sytuacji - wyjaśnił.
- Jest bardzo lojalny, przyzwoity i zaangażowany w sprawy klubu. On tak bardzo poczuwa się do odpowiedzialności za tą drużynę, że nawet przez myśl nie przechodzi mu, żeby nas opuścić. Jesteśmy spokojni w tym temacie - dodał.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Szalony MKS! Ponownie ograł mistrza, Cuthbertson wyleciał z boiska
Oni znowu zrobili to Legii! Dziki opanowały stolicę