Grupa B:
Po pierwszej połowie Lietuvos Rytas Wilno prowadził z Partizanem Belgard zaledwie pięcioma oczkami - 44:39 - więc o jakimkolwiek pewnym zwycięstwie drużyny gospodarzy mowy być nie mogło. Po zmianie stron jednak Aron Baynes zdominował grę bliżej kosza, a zza łuku co rusz trafiali Martynas Gecevicius (trzy trójki i 19 punktów) oraz Donatas Zavackas (cztery trójki i 13 oczek), więc przewaga litewskiej drużyny szybko wzrosła do 20 oczek. - To bardzo ważne zwycięstwo, bo Partizan to nasz bezpośredni rywal w walce o TOP 16. Wierzę, że praca jaką wykonujemy przyniesie wymarzony efekt - powiedział na konferencji prasowej zadowolony z trzeciej wygranej Rimas Kurtinaitis. Szkoleniowiec Partizana Belgrad, Dusko Vujosević podkreślał indolencję rzutową swoich podopiecznych, którzy w całym meczu zdobyli ledwie 56 oczek, a tylko siedem w trzeciej kwarcie. - Lietuvos zasłużył na wygraną, a my prezentowaliśmy się zbyt słabo, by móc myśleć o szczęśliwym dla nas zakończeniu. Przegraliśmy głównie przez nieskuteczność w ataku.
Lietuvos Rytas Wilno - Partizan Belgrad 78:56 (26:22, 18:17, 22:7, 12:10)
(Gecevicius 19 (3x3, 5 as.), Zavackas 13 (4x3), Baynes 12, Bjelica 12, Popović 10 (1x3, 5 as.) - Marić 16 (10 zb.), McCalebb 16 (2x3), Roberts 7 (6 zb.))
W ultraofensywnym spotkaniu Olympiacos Pireus pokonał Efes Pilsen Stambuł różnicą 15 oczek, a oba zespoły zdobyły razem prawie 200 punktów. Dla zwycięzców najwięcej rzucił Ioannis Bourousis - 23, choć o tylko trzy oczka mniej zanotował Linas Kleiza, a do tego zebrał 11 piłek. Ogółem aż dziesięciu koszykarzy z obu drużyn miało dwucyfrową zdobycz punktową, a wśród gości najskuteczniej prezentowali się Mario Kasun (double-double 15 punktów i 12 zbiórek) oraz Igor Rakocević (15). Gospodarze zwycięstwo zawdzięczają świetnej drugiej połowie, którą wygrali siedemnastoma punktami, zdobywając prawie 60 oczek. - Na początku moi koszykarze byli kłębkiem nerwów i w sumie nie wiem dlaczego. Po zmianie stron jednak wyszli na parkiet naładowani oraz żądni zwycięstwa i stąd taka zmiana, która dała nam dwa punkty - stwierdził po ostatnim gwizdku sędziego opiekun wygranej drużyny, Panayotis Iannakis. Jego vis a vis na ławce Efesu, Ergin Ataman nie krył rozczarowania z powodu trzeciej porażki. - Gdybyśmy w drugiej połowie grali tak jak w pierwszej, wynik byłby inny, ale niestety popełniliśmy niewybaczalne błędy, które bardzo utrudniają nam drogę do TOP 16. Podarowaliśmy zwycięstwo Olympiacosowi poprzez dziurawą defensywę.
Olympiacos Pireus - Efes Pilsen Stambuł 105:90 (24:27, 22:21, 30:21, 29:21)
(Bourousis 23 (2x3), Kleiza 20 (1x3, 11 zb.), Vasilopoulos 18 (4x3, 5 zb.), Schortsanitis 11, Vujcić 10 (5 as.) - Kasun 15 (12 zb.), Rakocević 15 (3x3), Thornton 13 (1x3), Tunceri 13 (3x3), Nachbar 10 (2x3, 6 zb.))
1. | Unicaja Malaga | 8 | 4-0 | 337-294 | +43 |
---|---|---|---|---|---|
2. | Olympiacos Pireus | 7 | 3-1 | 364-321 | +43 |
3. | Lietuvos Rytas Wilno | 7 | 3-1 | 297-285 | +12 |
4. | Efes Pilsen Stambuł | 5 | 1-3 | 325-342 | -17 |
5. | Partizan Belgrad | 5 | 1-3 | 265-298 | -33 |
6. | Entente Orlean 45 | 4 | 0-4 | 279-327 | -48 |
Grupa C:
Na kilka sekund przed końcem czwartej kwarty Andrew Wisniewski uwolnił się z opieki obrońcy i rzutem za trzy przesądził o konieczności rozegrania dodatkowych pięciu minut. W dogrywce Ibrahim Jaaber (20 oczek i siedem zbiórek) starał się jak mógł, wymusił nawet piąty faul wspomnianego Wisniewskiego, lecz nie był w stanie zapewnić swojej drużynie kolejnej wygranej. Maccabi Tel Awiw pokonało zatem niepokonaną dotychczas Lottomatikę Rzym, a ojcem zwycięstwa należy określić Alana Andersona, który zdobył 27 oczek. Nie można jednak pominąć roli Chucka Eidsona, który trafił decydujące dwa rzuty wolne. - Jestem usatysfakcjonowany, że w tak gorącym spotkaniu zdołaliśmy przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść. W trzeciej kwarcie przegrywaliśmy już prawie dziesięcioma punktami, ale jednak potrafiliśmy dogonić rywala i zadać w dogrywce decydujący cios - mówił na po ostatnim gwizdku sędziego Pini Gershon, trener Maccabi. Nando Gentile natomiast tłumaczył: - Moi gracze chyba myśleli, że skoro wygrali trzy wcześniejsze mecze, to teraz każdy będzie się przed nimi pochylał. Maccabi się nie pochyliło i pokazało nam, że mamy jeszcze sporo pracy. To dla nas ważna lekcja.
Lottomatica Rzym - Maccabi Tel Awiw 90:92 po dogrywce (17:17, 16:18, 26:16, 14:22, 17:19)
(Winston 21 (4x3), Jaaber 20 (3x3, 7 zb.), Hutson 14, Minard 13 (1x3) - Anderson 27 (2x3), Eidson 14 (1x3, 8 zb.), Wisniewski 13 (1x3, 6 as.), Perkins 11)
1. | Maccabi Tel Awiw | 7 | 3-1 | 329-295 | +34 |
---|---|---|---|---|---|
2. | Lottomatica Rzym | 7 | 3-1 | 324-297 | +27 |
3. | Caja Laboral Baskonia | 7 | 3-1 | 336-320 | +16 |
4. | CSKA Moskwa | 6 | 2-2 | 268-279 | -11 |
5. | Maroussi Ateny | 5 | 1-3 | 303-327 | -24 |
6. | Union Olimpija Lublana | 4 | 0-4 | 285-327 | -42 |
Grupa D:
Choć to gospodarze, Armani Jeans Mediolan nadawali ton grze przez trzy kwarty, na koniec meczu lepsi okazali się przyjezdni z Moskwy. Zawodnicy Khimki lepiej rozpoczęli ostatnią odsłonę, wychodząc na prowadzenie 59:50, lecz gospodarze dzięki Michaelowi Finley'owi (19 oczek w całym meczu) doszli rywala do stanu 67:69. Gdy na zegarze pozostawało około piętnaście sekund do końca, Amerykanin fatalnie spudłował, a Vitali Fridzon dwoma rzutami wolnymi ustalił wynik spotkania. To jednak nie Rosjanin, ale Keith Langford (17 oczek) i Kelly McCarty (14) stanowili o sile moskiewskiej ekipy w tym pojedynku. - Cieszę się, że wygraliśmy, choć styl pozostawia dużo do życzenia. Przecież zdobyliśmy zaledwie 12 punktów rzutami za dwa, a aż 42 rzutami z dystansu. Takie rzeczy rzadko się dzieją, dlatego zwycięstwo jest tym bardziej cenne - powiedział Sergio Scariolo, trener ekipy z Moskwy. Piero Bucchi zdobył się na lakoniczne stwierdzenie: - W meczach takich jak ten decydują detale, a my popełniliśmy zbyt wiele strat, by myśleć o zwycięstwie.
Armani Jeans Mediolan - Khimki Moskwa 68:72 (19:16, 16:15, 15:18, 18:23)
(Finley 19 (4x3), Maciulis 11 (2x3), Mordente 11 (2x3) - Langford 17 (2x3), McCarty 14 (4x3), Cabezas 12 (3x3))
1. | Real Madryt | 7 | 3-1 | 359-287 | +72 |
---|---|---|---|---|---|
2. | Panathinaikos Ateny | 7 | 3-1 | 321-278 | +43 |
3. | Khimki Moskwa | 7 | 3-1 | 299-322 | -23 |
4. | Armani Jeans Mediolan | 5 | 1-3 | 297-305 | -8 |
5. | Asseco Prokom Gdynia | 5 | 1-3 | 306-339 | -33 |
6. | EWE Baskets Oldenburg | 5 | 1-3 | 290-341 | -51 |