Przypomnijmy, że Marcin Gortat w 2020 roku oficjalnie ogłosił zakończenie koszykarskiej kariery. Polak w sumie przez 12 lat występował na parkietach ligi NBA, reprezentując barwy czterech zespołów: Orlando Magic, Phoenix Suns, Washington Wizards oraz Los Angeles Clippers.
Przez trzy lata nie mieliśmy żadnego Polaka w NBA, jednak zmieniło się to w 2022 roku, gdy w drafcie został wybrany Jeremy Sochan.
Sochan został czwartym Polakiem w NBA, a pierwszym wybranym w drafcie od 17 lat. Dotychczas do NBA poprzez nabór trafiali Maciej Lampe i Szymon Szewczyk (2003) oraz Marcin Gortat (2005), ale na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata występowali Gortat, Lampe i Cezary Trybański.
ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają
[b]
[/b]
Gortat cały czas uważnie śledzi poczynania Sochana w NBA. Ten nie ma w tym sezonie łatwego zadania, bowiem trener Gregg Popovich eksperymentalnie wystawiał go na pozycji rozgrywającego.
- Znalazł się w dość nieszczęśliwej pozycji. Chodzi mi o ten sezon, który zaczął jako rozgrywający. Dopiero po 20-30 meczach wrócił na swoją naturalną pozycję. Myślę, że tam powinien grać i uważam, że tam jest w stanie dawać drużynie więcej. To nie jest dobra sytuacja dla niego i dla Victora Wembanyamy. Musi poprawić swój rzut. Wszystko zaczyna się od rzutu, a w NBA będzie ciężko - podkreśla Gortat w rozmowie z HoopsHype.
Przypomnijmy, że Jeremy Sochan to syn byłej koszykarki Polonii Warszawa, Anety Sochan i Amerykanina. Jest najwyżej wybranym Polakiem w drafcie NBA w historii.
- Sochan pomoże naszej kadrze. Musi jednak cały czas pracować nad swoją grą. Musi stawać się lepszy, ale jest w najlepszym do tego miejscu w NBA, czyli w San Antonio z Greggiem Popovichem. Nic więcej mu nie trzeba - dodaje Gortat.
Zobacz także:
Gran Canaria bezlitosna dla WKS Śląska. Slaughter we Wrocławiu
Gwiazdorski występ Bookera przeciwko Luce. Suns na fali