Mierzący 218 cm Cezary Trybański był pierwszym Polakiem, który dostał się do NBA. W lipcu 2002 roku, jako 23-latek, podpisał 3-letni kontrakt z Memphis Grizzlies, opiewający na kwotę 4,8 mln dolarów.
Oprócz Memphis Grizzlies, w najlepszej lidze świata był jeszcze zawodnikiem Phoenix Suns, New York Knicks, Chicago Bulls i Toronto Raptors. W sumie zagrał w 22 meczach. W CV ma też występy w Grecji, Czechach, na Litwie i w Polsce. Zawodową karierę zakończył w 2017 roku jako zawodnik Legii Warszawa - zespole, w którym rozpoczynał swoją przygodę z basketem.
Teraz Trybański śledzi poczynania Jeremy'ego Sochana, czyli jedynego Polaka w najlepszej koszykarskiej lidze świata. Były center wskazuje duże walory naszego reprezentanta.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia wrzucili do sieci. Zobacz, gdzie Ronaldo zabrał ukochaną
[b]
[/b]- Świetnie broni. Odnajduje się w defensywie na każdej pozycji. Szybko się uczy. Nie odrzuca wskazówek od bardziej doświadczonych osób. Jeśli dalej będzie tak sumiennie pracował, czeka go wielka przyszłość na parkietach NBA. Wszedł do ligi z buta. Gdy zaczynał, nie sądziłem, że tak szybko dopasuje się do nowych realiów - powiedział Trybański dla TVP Sport.
W tym sezonie byliśmy świadkami eksperymentu trenera Gregga Popovicha, który przemianował Jemery'ego Sochana na nominalnego rozgrywającego San Antonio Spurs. W pewnym momencie sztab szkoleniowy przesunął Sochana z powrotem na pozycję skrzydłowego i co ciekawe, ekipa z San Antonio zaczęła częściej wygrywać.
- Jeremy wrócił w końcu na ulubioną pozycję. Widać, że czuje się na niej najlepiej. Eksperyment Gregga Popovicha z przesunięciem go na rozgrywającego nie do końca się powiódł. Nie zmienia to jednak faktu, że zyskał cenne doświadczenie. Polscy kibice powinni się cieszyć, że u Sochana widać znaczny progres w grze - dodał Trybański.
Zobacz także:
W USA zarobił miliony dolarów. Wrócił do Polski. Wiadomo, co robi dziś
293 punkty w meczu NBA. Clippers sieją postrach