Hitowy transfer! Zmieni się układ sił? Walka o tytuł jeszcze ciekawsza!
To może być prawdziwy gamechanger w Orlen Basket Lidze Kobiet. Stephanie Mavunga nie jest już koszykarką KGHM BC Polkowice. Ta dostała propozycję z kategorii "nie do odrzucenia". Trener Karol Kowalewski ma teraz duży problem i... małe deja vu.
Wtedy przed kluczową częścią sezonu stracił... Stephanie Mavungę! Wówczas jednak zawodniczka doznała kontuzji w domowej kuchni. Wszystko zakończyło się operacją i długim miesiącom oczekiwań na powrót do gry.
Trochę to trwało, ale gdy już wskoczyła na swoje poziomy, była nie do zatrzymania. Wystarczy powiedzieć, że podczas turnieju finałowego o Pekao S.A. Puchar Polski została wybrana MVP.
W półfinale uzbierała 18 punktów, 16 zbiórek, cztery asysty, dwa przechwyty i dwa bloki. Dzień później - w najważniejszym spotkaniu turnieju - dołożyła 25 oczek, 14 zbiórek, dwie asysty i dwa bloki. Łącznie trafiła 16 z 19 rzutów z gry."Wiadomość, którą Wam dzisiaj przekazujemy jest słodko-gorzka" - poinformowali we wtorek w mediach społecznościowych przedstawiciele KGHM BC Polkowice. "Stephanie otrzymała szansę na grę o euroligowe medale. MKS Polkowice Stephanie tej szansy nie odmówi" - dodano.
Że kogo?!
Stephanie Mavunga do klubu z Polkowic trafiła w 2021 roku. Po podpisaniu umowy z taką koszykarką w Polsce dało wyczuć się zdziwienie, a może nawet szok, że przedstawicielom "Pomarańczowych" udało się przekonać do gry zawodniczkę takiego kalibru.
Okazało się też, że 29-letnia obecnie podkoszowa do naszego kraju nie "wpadła" tylko na chwilę. Została dwa i pół sezonu, a w tym czasie doczekała się nawet polskiego paszportu i zadebiutowała w naszej kadrze.
"Kiedyś znajdę odpowiednie słowa i je powiem! Do tego czasu... dziękuję" - napisała na Instastories tuż po tym, jak KGHM BC Polkowice ogłosiło jej odejście. Dla zawodniczki to olbrzymia szansa, dla klubu duża wyrwa w składzie. A przypomnijmy, że polkowicka ekipa sama do ostatniej kolejki fazy grupowej była w grze o awans do najlepszej ósemki Euroligi. Wtedy, najpewniej nie byłoby tematu...Sprawa z Mavungą jest jednak o wiele trudniejsza i bardziej złożona. Pod koszem co prawda zostają m.in. Dragana Stanković i Brianna Fraser, jednak kluczowa tutaj była rola paszportu - przypomnijmy, że według przepisów w Orlen Basket Lidze Kobiet na parkiecie muszą być obecne cały czas dwie zawodniczki "miejscowe".
"Przez cały czas trwania meczu, zarówno w sezonie zasadniczym jak i w fazie play-off, udział w grze muszą brać udział dwie zawodniczki posiadające status zawodnika miejscowego, w tym jedna zawodniczka U23, tj. urodzona w roku 2001 lub młodsza" - brzmi dokładnie punkt 10.6. regulaminu.
Czy tak duże osłabienie będzie klasycznym gamchengerem? Rywale w walce o najwyższe laury na pewno "urośli" po tej informacji.
KGHM BC Polkowice to aktualnie lider rozgrywek (bilans 15:1). Teraz - do końca rundy zasadniczej - w dziesięć dni "Pomarańczowe" zagrają cztery spotkania i to "z czubem" tabeli. Już te mecze dają małą odpowiedź, jak zareagował zespół na ten ruch.
Przed rokiem wszystko dla Kowalewskiego i polkowickiej koszykówki zakończyło się wicemistrzostwem Polski. Jak będzie tym razem?
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Obserwuj @k_kaczmarczyk_
Zobacz także:
Nie dały go sobie odebrać! Trzeci z rzędu Puchar Polski dla KGHM BC Polkowice
Milicić ogłosił kadrę. Sensacyjne miejsce dla 17-latka