Gospodarze nieco nerwowo rozpoczęli spotkanie w Hali Stulecia. Podopieczni Miodraga Rajkovicia - w starciu, które było dla Serba powrotem do pracy z wrocławianami - rozkręcali się jednak z każdą kolejną akcją. Bardzo dobre wejście do gry zanotował Daniel Gołębiowski, którego pięć punktów dało Śląskowi prowadzenie 26:21. W międzyczasie faul techniczny złapał trener Rajković, który bardzo żywiołowo zareagował na brak odgwizdanego przewinienia na Mateuszu Zębskim.
Miejscowi mieli jednak dobre minuty i mogło się wydawać, że ekipa serbskiego szkoleniowca zdoła pójść za ciosem, ale nic z tych rzeczy. Anwil był cały czas w grze i przetrwał chwilowy kryzys, czego główną zasługą była bardzo dobra gra Tomasa Kyzlinka. Czech, przy nieco mniej aktywnym w pierwszej połowie Victorze Sandersie, brał na siebie ciężar gry włocławian i to dzięki niemu goście prowadzili po dwudziestu minutach jednym punktem - 39:38.
Po zmianie stron lider Anwilu nieco się jednak przebudził, a przy cały czas skutecznym Kyzlinku, drużyna Przemysława Frasunkiewicza osiągnęła kilkupunktową przewagę. Mimo sporych problemów w polu trzech sekund, Anwil odnalazł swoje klepki na dystansie. A że Sanders zaczął nakręcać się z każdą kolejną sekundą meczu, po jego dwóch celnych trójkach zrobiło się już 57:65.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Sygnał do ataku dla wrocławian dali jednak Hassani Gravett z Gołębiowskim, a gdy z kolei po składnej akcji z dystansu trafił Angel Nunez, Śląsk przegrywał już tylko 66:67. I wtedy absolutnie bezmyślnie zachował się Gravett. Amerykanin osłabił swój zespół po tym, jak uderzył Zigę Dimca w bardzo czułe dla mężczyzn miejsce. Werdykt sędziów mógł być tylko jeden - faul dyskwalifikujący!
Na trzy minuty przed końcem był jednak remis - po 68. Wtedy dwa punkty wjazdem pod kosz zdobył Janari Joesaar, ale Nunez dał Śląskowi prowadzenie. Najpierw trafił za trzy, następnie wykonał akcję bliżej kosza, ostatecznie trafiając dość trudny rzut z półdystansu nad obrońcą, i było 73:70 dla podopiecznych trenera Rajkovicia.
We Wrocławiu jednak wszystko zmieniało się jak w kalejdoskopie, bo już po chwili na tablicy było 73:74. Najpierw dwa wolne wykorzystał Dimec, następnie kontrę wykończył Sanders i to miejscowi znów byli pod ścianą. Ostatecznie na dziesięć sekund przed końcem był remis, ale piłkę miał zespół gości. Trener Frasunkiewicz rozpisał akcję, po której Sanders nie trafił jednak z dystansu i potrzebna była dogrywka.
A w tej Anwil nie dał już sobie wyrwać zwycięstwa. Absolutnym bohaterem dodatkowych pięciu minut okazał się Kamil Łączyński. Kapitan gości wykonywał najważniejsze akcje, ale też rozprowadzał piłkę wśród kolegów. Gdy rozgrywający włocławian w narożniku wypatrzył Jakuba Garbacza, było już 90:81 dla gości, a po chwili - jakby na dobicie Śląska - trafił jeszcze Sanders i Hala Stulecia totalnie zamilkła. Wynik na 82:96 ustalił z kolei Luke Petrasek.
Akcja doskonała! #ORLENBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/tnCBzytD6Q
— ORLEN Basket Liga (@PLKpl) March 27, 2024
Victor Sanders w akcji! #ORLENBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/JBAFEwRBUx
— ORLEN Basket Liga (@PLKpl) March 27, 2024
WKS Śląsk Wrocław - Anwil Włocławek 82:96 (15:17, 23:22, 19:20, 19:17, d. 6:20)
WKS Śląsk:
Angel Nunez 20, Dusan Miletić 19, Artsiom Parakhouski 11, Hassani Gravett 9, Daniel Gołębiowski 8, Jakub Nizioł 5, Marek Klassen 4, Mateusz Zębski 4, Andrii Voinalovych 2, Aleksander Wiśniewski 0.
Anwil: Victor Sanders 23, Tomas Kyzlink 18, Kamil Łączyński 13, Janari Joesaar 12, Ziga Dimec 10, Jakub Garbacz 10, Luke Petrasek 5, Mateusz Kostrzewski 3, Amir Bell 2, Igor Wadowski 0.
# | Drużyna | M | Z | P | + | - | Pkt |
---|---|---|---|---|---|---|---|
1 | Trefl Sopot | 45 | 31 | 14 | 3809 | 3560 | 76 |
2 | King Szczecin | 44 | 28 | 16 | 3877 | 3656 | 72 |
3 | WKS Śląsk Wrocław | 41 | 23 | 18 | 3253 | 3373 | 64 |
4 | Anwil Włocławek | 35 | 25 | 10 | 2999 | 2719 | 60 |
5 | PGE Spójnia Stargard | 40 | 19 | 21 | 3261 | 3192 | 59 |
6 | Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski | 35 | 21 | 14 | 3060 | 2825 | 56 |
7 | Legia Warszawa | 34 | 20 | 14 | 2918 | 2825 | 54 |
8 | MKS Dąbrowa Górnicza | 34 | 17 | 17 | 3231 | 3119 | 51 |
9 | Polski Cukier Start Lublin | 30 | 16 | 14 | 2720 | 2707 | 46 |
10 | Dziki Warszawa | 30 | 16 | 14 | 2347 | 2382 | 46 |
11 | Icon Sea Czarni Słupsk | 30 | 14 | 16 | 2332 | 2395 | 44 |
12 | Arriva Polski Cukier Toruń | 30 | 13 | 17 | 2428 | 2520 | 43 |
13 | Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia | 30 | 9 | 21 | 2452 | 2753 | 39 |
14 | Tauron GTK Gliwice | 30 | 9 | 21 | 2577 | 2729 | 39 |
15 | Enea Stelmet Zastal Zielona Góra | 30 | 8 | 22 | 2468 | 2737 | 38 |
16 | Muszynianka Domelo Sokół Łańcut | 30 | 5 | 25 | 2413 | 2653 | 35 |
Czytaj także:
No Wembanyama, no problem. Tak Sochan zapewnił Spurs wygraną nad wyżej notowanym rywalem >>