Demolka! Legia zabawiła się w mekce polskiej koszykówki

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Maciej Kulczyński  / Aric Holman
PAP / Maciej Kulczyński / Aric Holman
zdjęcie autora artykułu

Arena była piękna, a koszykarze Legii Warszawa odegrali w niej kapitalny spektakl. Rozbili Śląsk Wrocław aż 97:68. Za kadencji Miodraga Rajkovicia tak słabych wrocławian jeszcze fani nie widzieli. Gospodarze walili głową w mur, a rywale odjeżdżali.

Dwa ostatnie mecz Śląska w Hali Stulecia dostarczyły fanom kapitalnych emocji i kończyły się po dogrywkach. Tym razem daleko było do takich scen. Legia zabawiła się we Wrocławiu.

Trudno jednak o inny scenariusz, gdy katastrofalnie zagrali Marek Klassen i Hassani Gravett. Zwłaszcza ten pierwszy we wtorkowy wieczór zawiódł na potęgę. Miał 2/10 z gry i popełnił aż osiem strat.

To właśnie zagrania Kanadyjczyka w drugiej kwarcie dały zbudować przewagę gościom. Rozgrywający Śląska nie tylko pudłował. Dał się łapać w pułapki, a swoimi podaniami niejako wypuszczał rywali do kontry po łatwe punkty.

Legia "złapała" serię 12:0 i uciekła na 35:20. Gdy szybkie trzy trójki z ławki dał Raymond Cowels, a na swoje tory wskoczył Christian Vital, goście jeszcze przed przerwą z prędkością TGV odjechali na 23 oczka.

Śląsk miał tak naprawdę jedną opcję. Był go Angel Nunez, który ostatecznie uzbierał 20 punktów, wykorzystując 8 z 13 rzutów z gry. 13 "oczek" dołożył Daniel Gołębiowski, który rekordowy występ w karierze zaliczył właśnie przeciwko Legii w pierwszej rundzie, kiedy zdobył 34 punkty. Śląsk wygrał wtedy 98:82.

Tym razem o takim wyniku szybko mógł zapomnieć. Legia rekordowo miała nawet 31-punktowe prowadzenie. O jej dominacji niechaj świadczy fakt, że całą czwartą kwartę na ławce przesiedział Vital, który po prostu nie musiał być już eksploatowany.

Ostatecznie lider Legii zaliczył linijkę na poziomie 21 punktów (7/11 z gry), czterech asyst, trzech zbiórek i dwóch przechwytów. Wszystko to w niespełna 21 minut spędzonych na parkiecie. Był jednym z sześciu zawodników swojego zespołu, który zakończył mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową.

Stołeczna ekipa wygrała ostatecznie 97:68. Z bilansem 16:11 Legia wskoczyła na wysokie piąte miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy. Śląsk jest ósmy, mając o dwa triumfy mniej.

WKS Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 68:97 (18:23, 12:30, 19:24, 19:20)

Śląsk: Angel Nunez 20, Daniel Gołębiowski 13, Dusan Miletić 11, Andrii Voinalovych 5, Marek Klassen 5, Jakub Nizioł 5, Hassani Gravett 5, Mateusz Zębski 2, Artsiom Parakhouski 2, Aleksander Wiśniewski 0, Oskar Hlebowicki 0.

Legia: Christian Vital 21, Raymond Cowels 12, Tyran De Lattibeaudiere 12, Michał Kolenda 11, Aric Holman 11, Loren Jackson 10, Grzegorz Kulka 9, Marcel Ponitka 7, Josip Sobin 4, Kacper Gordon 0, Marcin Wieluński 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1
45
31
14
3809
3560
76
2
44
28
16
3877
3656
72
3
41
23
18
3253
3373
64
4
35
25
10
2999
2719
60
5
40
19
21
3261
3192
59
6
35
21
14
3060
2825
56
7
34
20
14
2918
2825
54
8
34
17
17
3231
3119
51
9
30
16
14
2720
2707
46
10
30
16
14
2347
2382
46
11
30
14
16
2332
2395
44
12
30
13
17
2428
2520
43
13
30
9
21
2452
2753
39
14
30
9
21
2577
2729
39
15
30
8
22
2468
2737
38
16
30
5
25
2413
2653
35

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także: Hit dla mistrzów Polski! Świetny mecz w Ostrowie Wielkopolskim Arka wpędziła się w kłopoty. Sokół był bliski, by to wykorzystać Rekord kariery. Byli zawodnicy pogrążyli Start

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor NBA nie przestaje zadziwiać. Jak on to trafił?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty