Wydrapaliśmy te zwycięstwo - trenerzy po meczu Intermarche Zastal Zielona Góra - ASK KS Siarka Tarnobrzeg

Koszykarze Intermarche Zastalu Zielona Góra, w potyczce przeciwko tarnobrzeskiej Siarce, finiszowali w imponującym stylu. Zielonogórzanie w ostatniej odsłonie przegrywali jeszcze jedenastoma punktami, a mimo tego, nie zwątpili w końcowy sukces. Zdaniem trenera zielonogórskiej ekipy, Tomasza Herkta, właśnie wiara w zwycięstwo, poprowadziła jego podopiecznych do triumfu.

Zbigniew Pyszniak (trener Siarki Tarnobrzeg): Na pewno szkoda tego meczu. Prowadziliśmy przez 38 minut. Moim zdaniem w pewnym momencie, niepotrzebnie moi zawodnicy zaczęli bronić wyniku. Jak prowadziliśmy jedenastoma punktami, powinniśmy dalej grać normalnie, a nie skupiać się na zachowawczej grze. Następnie zielonogórzanie doszli nas punktowo, Chodkiewicz rzucił tą decydującą trójkę, i dwa punkty nam uciekły.

Tomasz Herkt (trener Intermarche Zastalu Zielona Góra): Obie drużyny do tego przystąpiły osłabione. My graliśmy bez podstawowego rozgrywającego Marcina Fliegera i Marcela Wilczka. A w Siarce zabrakło również dwóch punktujących zawodników, Michała Barana i Michała Marciniaka. Myślę, że gdyby ta czwórka była zdolna do gry, to te zawody byłyby jeszcze lepsze. Uważam, że defensywa w tym meczu rzeczywiście stała na wysokim poziomie. Moim największym problemem w tym spotkaniu, było to, żeby natchnąć mój zespół wiarą, że ten mecz można wygrać. Jeżeli we własnej hali przegrywa się jedenastoma punktami, i do tego drużynie nie idzie w ataku, nie można trafić nawet z czystych pozycji, to mogłem tylko powiedzieć chłopakom, żeby nie stracili wiary. To im powtarzałem na każdym kroku, i cieszę się, że moja drużyna tej wiary nie straciła. Ta potyczka była też dobrym sprawdzianem charakteru, który my pokazaliśmy. Nie wygraliśmy w tym meczu, bo nam dobrze szło od początku. My po prostu ten triumf wydrapaliśmy przeciwnikowi. I za to szacunek dla zespołu.

Komentarze (0)