Czeka nas bardzo ciężki mecz - rozmowa z Robertem Witką, koszykarzem PGE Turowa Zgorzelec

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

We wtorek od godz. 18.30 koszykarze PGE Turowa Zgorzelec w inauguracyjnym meczu Pucharu Europy ULEB podejmą we wrocławskiej Hali Orbita francuskie SLUC Nancy Basket. Trudnego meczu spodziewa się Robert Witka, który liczy na doping kibiców. <i>- Fani bardzo nam pomagają w trudnych momentach i ich doping także we Wrocławiu będzie dla nas bezcenny</i> - podkreśla.

Grzegorz Bereziuk: Już we wtorek po raz trzeci z rzędu PGE Turów wystąpi w europejskich pucharach. Z jakimi nadziejami podchodzisz do turnieju?

Robert Witka:- Nie mam prywatnych ambicji. W zespole gra dwunastu zawodników, dlatego liczy się cel drużyny. Uważam, że wszyscy zdają sobie sprawę w jakiej formie jesteśmy. Gra póki co nie jest w naszym wykonaniu zbyt piękna i za skuteczna. Dlatego czeka nas bardzo ciężki mecz. Pierwsze spotkanie jest jednak tak samo ciężkie dla nas jak i samych przeciwników. Mimo że nie jesteśmy faworytami tego meczu, to wyjdziemy na parkiet z myślą, aby walczyć twardo do końcowej syreny.

Pierwszym rywalem PGE Turowa będzie francuskie SLUC Nancy, które w ostatnim ligowym meczu ograło mistrza kraju Asvel 78:68. Mieliście czas na rozpracowanie rywala i co będzie kluczem do zwycięstwa?

- Każdy mecz jest inny. Być może w tym spotkaniu rywale byli mocno zdeterminowani. Mogą zagrać super mecz i podtrzymać passę, ale i my możemy postawić im twarde warunki. Ciężko w tej chwili to przewidzieć. Zdajemy sobie sprawę, że jest to bardzo silny zespół, który gra ze sobą kilka lat. Większość zawodników się zna i tworzą kolektyw. Zespół gra atletyczną koszykówkę a nam przeciw takim ekipom gra się ciężko. Wszystko jednak zweryfikuje boisko.

To nie będzie Wasz pierwszy kontakt z zespołami z Francji. Dwa lata temu dwukrotnie ograliście SIG Strasburg i zakończyliście pierwszą część turnieju na pierwszym miejscu…

- Moim zdaniem wówczas mieliśmy lepszy zespół, a po drugiej stronie trafiliśmy też nie za silnego rywala. Zespół ze Strasburga zajmował wówczas w lidze jedno z ostatnich miejsc. Nie ma sensu porównywać obecnej sytuacji do jej sprzed dwóch lat.

Czasu na przygotowania do meczu z Nancy mieliście niewiele. Na co szczególnie zwracaliście uwagę?

- Jeśli chcemy osiągnąć dobry wynik będziemy musieli szybko wracać do obrony. Kluczowa będzie także deska, którą musimy mocno zastawiać. Jeżeli z tym sobie nie poradzimy, to ciężko nam będzie osiągnąć zwycięstwo.

W porównaniu do poprzednich lat w roli gospodarza wystąpicie na innym obiekcie. Będzie miało to dla Was jakiekolwiek znaczenie?

- Dla mnie to będzie nowość. Dwa lata grałem w Libercu i czułem się tam już praktycznie jak u siebie. Tutaj będziemy grali po raz pierwszy. Mamy całą nową drużynę. Uważam, że to będzie miało wpływ na naszą postawę. Nowe kosze, nowa przestrzeń, parkiet. Uważam, że szanse są wyrównane, bowiem to wszystko będzie także nowe dla rywali.

Liczysz, że do Wrocławia przyjedzie sporo kibiców?

- Bardzo na to liczę. Fani bardzo nam pomagają w trudnych momentach i ich doping także we Wrocławiu będzie dla nas bezcenny.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)