Trener mistrzów Polski mówił o meczu. Nagle tak nazwał swoich zawodników

PAP / Marcin Bielecki / Zawodnicy Kinga Szczecin celebrujący awans do finału OBL
PAP / Marcin Bielecki / Zawodnicy Kinga Szczecin celebrujący awans do finału OBL

King Szczecin zagra w finale Orlen Basket Ligi, tym samym stanie przed szansą obrony mistrzowskiego tytułu. - Cieszę się, że mam naprawdę zajebistych zawodników - wypalił trener drużyny Arkadiusz Miłoszewski.

Trzech meczów potrzebował King Szczecin w półfinałowej serii z PGE Spójnią Stargard, żeby zapewnić sobie drugi z rzędu awans do finałów Orlen Basket Ligi. W czwartek w Stargardzie obrońcy tytułu wygrali 88:75.

Więcej o meczu przeczytasz tutaj -->> 3:0! Znamy pierwszego finalistę Orlen Basket Ligi

- W play-off nie jesteśmy zespołem, tylko drużyną. Wszyscy są bardzo zdeterminowani, żeby wygrywać mecze. Nie ma osoby, która jest niezadowolona bo nie gra, bo nie rzuca. Tego nie ma. Gramy i mamy jeden cel: odnieść zwycięstwo w każdym meczu - przyznał po spotkaniu Przemysław Żołnierewicz.

Zawodnicy Kinga poradzili sobie z presją fanów oraz zmotywowanymi gospodarzami. - Udowodniliśmy, że lepiej gramy na wyjazdach, że dźwigamy ciężar takiego obciążenia, a to ważne - cieszył się trener szczecinian, Arkadiusz Miłoszewski.

Jego podopieczni w tym sezonie w delegacjach są znakomicie. W rundzie zasadniczej wygrali 13 z 15 meczów poza swoim obiektem. Teraz - w fazie play-off - ten bilans to 2:1 (w ćwierćfinale King przegrał jeden mecz w Warszawie z Legią).

Starcie numer trzy z PGE Spójnią niemal od początku toczyło się pod dyktando szczecinian, którzy rekordowo prowadzili nawet 51:32. - Tak, chociaż nie powiem, żeby ciśnienie mi nie skakało, jak Spójnia zeszła na osiem punktów. Musieliśmy coś kombinować. Cieszę się, że mam naprawdę zajebistych zawodników. Mówię o mądrości, o czytaniu gry, o takim wyjściu z sytuacji. Wiedzą jak to zrobić - przyznał.

PGE Spójnia próbowała wrócić obroną strefową, ale King zdołał odpowiedzieć, a seria wyprowadzonych ciosów ostudziła zapędy gospodarzy.

W Szczecinie mają jasny plan na końcówkę rozgrywek. - Chciałbym i zrobię wszystko, żeby odnieść jeszcze cztery zwycięstwa. Tylko i aż. Żeby udowodnić, że w tamtym roku to nie był przypadek - przyznał Miłoszewski.

Finały w Orlen Basket Lidze rozpoczną się 31 maja. Na chwilę obecną King nie zna swojego rywala w decydującej walce o obronę tytułu. Być może pozna go już w sobotę (25 mają), kiedy odbędzie się trzeci mecz w serii Trefla Sopot ze Śląskiem Wrocław. Aktualnie 2:0 prowadzi drużyna z Trójmiasta.

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
Wielki sukces Polaka. Zobacz, co się działo w Zielonej Górze
Może grać dla Polski. Znalazł się obok Wembanyamy i innych najlepszych debiutantów

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?![url=/koszykowka/1123970/moze-grac-dla-polski-znalazl-sie-obok-wembanyamy-i-innych-najlepszych-debiutanto]

[/url]

Komentarze (1)
avatar
marolstar
24.05.2024
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
To fakt. W praktyce wygrali 3 mecze na wyjeździe bo w Szczecinie hala też była zdominowana przez kibiców Spójni.