Mistrzynie Rosji od pierwszej sekundy spotkania miały ogromną przewagę nad swoimi rywalkami, a wiodącymi postaciami w ekipie UMMC była polska rzucająca Agnieszka Bibrzycka i belgijska środkowa Ann Wauters. Polka już po pierwszej kwarcie miała na swoim koncie 8 punktów, a Belgijka 10. W drugiej kwarcie duet ten więcej czasu spędził na ławce, ale gdy tylko pojawił się na boisku ponownie zaczął rozbijać defensywę rywalek kończąc pierwszą połowę z dwucyfrowymi zdobyczami punktowymi.
Po spotkaniu nie do końca zadowolony z postawy swoich koszykarek był szkoleniowiec UMMC Gundars Vetra. - Nie jestem zadowolony z poziomu gry, który tutaj zaprezentowaliśmy. Od początku sezonu mamy problem w tym samym miejscu, czyli na pozycji rozgrywającej. W żadnym meczu nie wystąpiła jeszcze kontuzjowana Celine Dumerc. Pondexter również na początku sezonu była kontuzjowana, ale teraz wraca do gry i mam nadzieję, że to ona właśnie odmieni nasz styl gry - powiedział Vetra.
Co do dyspozycji Bibrzyckiej szkoleniowiec UMMC nie może mieć jednak żadnych pretensji. Polka, która mecz tradycyjnie rozpoczęła w pierwszej piątce, spędziła na parkiecie 33 minuty. W tym czasie w swoich statystykach zapisała 24 punkty (4/7 za 2, 5/8 za 3 i 1/1 za 1) będąc najskuteczniejszą zawodniczką swojego zespołu. Do tego dorobku dodała jeszcze 5 zbiórek, 4 asysty (również najwięcej w zespole wspólnie z Wauters) i 2 przechwyty. Polka popełniła również 5 strat.
Bibrzycka rozgrywa jeden z lepszych sezonów na euroligowych parkietach. W dotychczasowych pięciu spotkaniach popularna "Biba" notuje średnio 16 punktów, 5,2 zbiórki, 4 asysty i 2,2 przechwytu na mecz. Pola jest liderką swojego zespołu w klasyfikacji strzelców, asystentów i przechwytujących.