Przed spotkaniem faworytem były gospodynie. Wisła była bowiem niepokonanym liderem grupy B Euroligi, z kolei chorwacki zespół z Gospić outsiderem tabeli i debiutantem w tych rozgrywkach, wciąż bez historycznego choćby zwycięstwa. Już samo to stawiało w lepszej pozycji wiślaczki.
I pierwsza kwarta potwierdziła te oczekiwania. Wisła szybko objęła prowadzenie 4:0 i choć Chorwatki odrobiły te straty i wyszły nawet na jednopunktowe prowadzenie (4:5), to szybkie i składne akcje koszykarek krakowskiego zespołu dały solidną przewagę. Po dziesięciu minutach gospodynie prowadziły 23:14 co zapowiadało gładką wygraną.
W kolejnych dziesięciu minutach chorwacki zespół udowodnił, że w Eurolidze nie ma słabych drużyn i po serii dystansowych rzutów odrobił stratę, doprowadzając do stanu 39:37. I choć wiślaczki schodził ostatecznie na przerwę z czteropunktową przewagą (43:39), to w wypełnionej po brzegi Hali Wisły już nikt nie był do końca pewny, że wygrana przyjdzie łatwo.
I kolejne fragmenty meczu to potwierdziły. Chorwatki znakomicie rzucały z dystansu (12 razy celnie w całym meczu) i na 13 minut przed końcem gry... wyszły na prowadzenie 52:51, by po kolejnej trójce Carly Thomas prowadzić jeszcze wyżej (55:53). Wprawdzie Iziane Castro szybko odpowiedziała podobnym rzutem, a kwartę zakończyła półdystansowym trafieniem Janell Burse, to przewaga Wisły po 30 minutach wynosiła ledwie trzy oczka (60:57).
Na początku ostatniej kwarty tego meczu podopieczne trenera José Hernándeza mocno wzięły się do pracy i po trójce Liron Cohen odskoczyły ambitnym Chorwatką na sześć punktów (65:59). A po akcjach Burse i Kobryn zwiększyły przewagę do dziewięciu (70:61). I kiedy wydawało się, że jest "po meczu", znów ruszyły rywalki. Kolejna trójka, po chwili świetne wejście pod kosz Anđy Jelavić, i przewaga topnieje do czterech punktów. Do końca spotkania pozostało tyleż minut i wiślaczki seryjnie zaczynają popełniać błędy. Castro nie trafia ani jednego osobistego, a Kobryn podaje prosto w ręce rywalki. Wprawdzie wiślaczka w kolejnej akcji zdobywa punkty (73:68), ale trafia też Lamisha Augustine. Piłkę traci też Cohen, a Jelena Ivezic daje już tylko jedno oczko straty do Wisły (73:72). Do końca meczu pozostaje niespełna dwie minuty i pewne jest, że wygra ta drużyna, która lepiej psychicznie wytrzyma to spotkanie. Na szczęście dla Wisły znakomita w środowy wieczór Burse zalicza ważny blok (w całym meczu aż cztery), a faulowana Cohen nie myli się z osobistych (75:72). Chorwatki wyciągają jednak swoje najcięższe działo i dzięki rzutowi za trzy Ivany Jurčević, na 47 sekund przed końcową syreną, wyrównują (75:75). Wisła przeprowadza jednak "złotą akcję", po której Castro nie myli się z półdystansu i choć Jurčević po raz kolejny stara się dołożyć trzy punkty, to tym razem nie trafia i po zbiórce Castro Wisła wygrywa po raz piąty.
Wprawdzie zwycięstwo przychodzi krakowskiemu zespołowi po prawdziwym thrillerze, ale najważniejsze są kolejne punkty i pewny już awans do 1/8 finału Euroligi. Teraz przed wiślaczkami runda rewanżowa, w której - kto wie - może ta seria wciąż będzie kontynuowana?
Na koniec warto podkreślić niesamowitą grę Janell Burse. 31 punktów, 15 zbiórek i 4 bloki. Do tego 1 asysta i 2 straty - takie osiągnięcie daje w cenionej statystyce "evaluation" wynik 42. Naprawdę godny gwiazdy WNBA.
Wisła Can-Pack Kraków - ŽKK Gospić Croatia Osiguranje 77:75 (23:14, 20:25, 17:18, 17:18)
Wisła Can-Pack: Burse 31 (15 zb., 4 bl.), Kobryn 11 (10 zb.), Castro 10 (1x3), Fernández 8 (5 st., 3 prz.), Cohen 7 (1x3, 6 as.), Zohnová 7 (1x3), Majewska 3 (1x3), Wielebnowska 0.
ŽKK Gospić: Ivezic 19 (3x3), Jelavić 15 (1x3, 6 as.), Jurčević 13 (4x3), Thomas 10 (2x3, 7 zb., 2 bl.), Augustine 9 (1x3, 7 zb., 4 prz.), Salopek 5 (1x3), Papamichail 4, Bogoje 0.