Bogdan Pamuła: Mamy taką swobodę, że to co robimy jest dobre

W sobotę o godzinie 18.00 Stal Stalowa Wola podejmie Polpharmę Starogard Gdański. Zielono-czarni staną przed szansą odniesienia trzeciego zwycięstwa z rzędu i piątego w sezonie. Ten mecz będzie bardzo ważny dla Jacka Jareckiego, który na początku sezonu grał w Polpharmie, a teraz jest w Stalowej Woli.

Na Podkarpaciu zdają sobie sprawę z wagi tego spotkania. Polpharma Starogard Gdański to drużyna, z którą Stal może wygrać, lecz to na pewno przeciwnik, który będzie bardziej wymagający od poprzednich rywali. - To na pewno ważny mecz jak każdy w tej lidze. Dla nas nie ma łatwych spotkań. Natomiast jeśli chodzi o potencjał naszego rywala to ich ostatnie wyniki i gra wskazuje na to, że jest to na pewno mocniejszy przeciwnik niż nasi poprzedni rywale, oczywiście poza Turowem Zgorzelec i Asseco Prokomem Gdynia. Wydaje mi się, że to dobry zespół, który gra dobry basket. W moim odczuciu jest to nasz najtrudniejszy przeciwnik, z którym zagramy w końcówce tego roku - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl szkoleniowiec Stalówki Bogdan Pamuła.

Stal w ostatnich pojedynkach spisuje się bardzo dobrze. Dwie ostatnie potyczki gracze z hutniczego grodu rozstrzygnęli na swoją korzyść i z dorobkiem pięciu wygranych plasują się na siódmej pozycji w lidze. Nastroje w szatni zielono-czarnych po tych konfrontacjach są o wiele lepsze niż na początku rozgrywek. - Na pewno mamy taką może nie pewność siebie, ale swoboda, że to co do tej pory robimy jest dobre. Na pewno mamy takie przekonanie co do siebie i co do wartości swojej gry. Zdecydowanie trudniej się gra, kiedy jest się w dołku i szuka się tej formy. My znaleźliśmy chyba tą dobrą dyspozycję i chodzi o to, żeby ją teraz utrzymać. Przeciwnik jest wymagający i będziemy walczyć. Wydaje mi się, że jesteśmy na fali wznoszącej i nie wiadomo, kiedy się ona wyrówna. Mecz meczowi nie jest równy. AZS Koszalin początek miał dobry, Polonia Warszawa w ostatnich grach także prezentowała się dobrze. Te wahania dyspozycji są, z tego co widzę, u wszystkich drużyn. Trudno więc powiedzieć czy ktoś ma kryzys czy jakiś dołek. Każdy pojedynek z innym rywalem jest specyficzny. Podchodzimy do tej potyczki jak do każdej. Mamy zrobić swoje, walczyć, bić się - kontynuuje opiekun beniaminka.

O sile Polpharmy stanowi dwójka graczy: Amerykanin Tony Weeden i Nigeryjczyk Patrick Okafor. Obaj zawodnicy średnio rzucają prawie połowę punktów całego zespołu w każdych zawodach. Bardzo ważne będzie więc zatrzymanie tych graczy. Na skutek braku w składzie Stali Tomasza Andrzejewskiego zatrzymanie nigeryjskiego środkowego będzie bardzo trudne. - Są to zawodnicy, którzy w przeciągu tych wszystkich gier wnoszą wiele do zespołu. Nie można jednak zapominać o pozostałych graczach, gdyż mogą akurat zaskoczyć. Na pewno są to jednak kluczowi koszykarze zarówno na obwodzie jak i pod koszem. Trzeba będzie zwrócić na nich szczególną uwagę - kontynuuje szkoleniowiec ekipy z Podkarpacia.

Dla dwóch koszykarzy ten mecz może mieć szczególny wymiar. Jacek Jarecki to wychowanek Stalówki, który jeszcze niedawno grał w Starogardzie Gdańskim, ale rozwiązał kontrakt z klubem, gdyż nie pasował do koncepcji trenera. Z kolei Damian Kulig, który od tego roku gra w Polpharmie będzie zapewne chciał zrewanżować się Stalówce za półfinał w ubiegłym sezonie, w którym jego ówczesny pracodawca, BIG STAR Tychy przegrał właśnie ze Stalą. Stawką tej rywalizacji był awans do PLK. - Trudno powiedzieć, czy Damian będzie podchodził do tych zawodów z nastawieniem rewanżu. On jest w tej chwili na pewnym etapie swojego rozwoju i szkolenia. Nie myślę, żeby chciał się ogryźć Stali za porażki w poprzednich rozgrywkach. On ma swoje cele i będzie je realizował. Jeśli chodzi o Jacka to rozmawiałem z nim i nie ma tutaj mowy o żadnych podtekstach. To młody chłopak, który musi pokazywać, że się rozwija i idzie dobrą drogą. Ma to prezentować na parkiecie swoim zachowaniem i swoim profesjonalizmem. Takie podteksty mogą wprowadzić nerwowość, jakoś zawodnika powstrzymać. Staram się, aby on podszedł do tej konfrontacji tak samo jak do innych. W ostatnim meczu dał dobrą zmianę i bardzo pomógł zespołowi. Chciałbym żeby podobnie było w sobotę. Mam nadzieję, że nie będzie miał w głowie tego, że tam grał i w jakimś stopniu się nie sprawdził. Chciałbym żeby to był normalny pojedynek ligowy a wynik odzwierciedlił nasze możliwości sportowe a nie psychologiczne - zakończył Bogdan Pamuła.

Źródło artykułu: