I zrobiło się nieciekawie. Zrywami igrzysk nie wywalczymy

Getty Images / Borja B. Hojas/Getty Images / Na zdjęciu:  Eric Gordon, AJ Slaughter, Jeremy Sochan
Getty Images / Borja B. Hojas/Getty Images / Na zdjęciu: Eric Gordon, AJ Slaughter, Jeremy Sochan

Nie na taki początek walki o igrzyska olimpijskie czekaliśmy. Reprezentacja Polski koszykarzy przegrała w Walencji z Bahamami 81:90 i już na starcie postawiła się w arcytrudnym położeniu. Do końca przegrać już... nie mogą.

W tym artykule dowiesz się o:

Nadzieje były duże, ale koszykarze z Bahamów szybko ustawili sobie ten pojedynek. Seryjne trójki, mocna defensywa - to pozwolił im zbudować przewagę na poziomie 19 punktów. Biało-Czerwoni ambitnie gonili, ale już teraz wiadomo, że droga do Paryża zrobiła się jeszcze bardziej wyboista.

Było wiadome, że rywale potrafią seryjnie trafiać z dystansu - na starcie meczu trafili cztery pierwsze rzuty, a w całej pierwszej kwarcie sześć. Dodatkowo mocną defensywą mocno ograniczali naszą grę. Efekt był taki, że już w pierwszej kwarcie mieli dwucyfrową przewagę.

Biało-Czerwoni długo szukali rytmu i swojej gry. Udało się dopiero... po przerwie. Aktywniejszy i skuteczniejszy Jeremy Sochan dał sygnał do pogoni. Nasi zaczęli atakować rywali, grać jeden na jeden. Efekt? Straty stopniały do sześciu punktów.

Niestety dwa proste błędy ponownie sprawiły, że rywale odjechali. Gdy w połowie czwartej Bahamy prowadziły 83:67 wydawało się, że jest po wszystkim. Fani zaśpiewali jednak "gramy do końca", a Polacy... zagrali.

Dwie trójki Aleksandra Balcerowskiego, kolejna A.J. Slaughtera - wróciło życie, wróciły nadzieje. Na nich się jednak skończyło, a wszystkie rozwiał rzut z dystansu Valdeza Edgecomba.

Czwarty do brydża, jak można nazwać 18-latka, finalnie uzbierał 21 punktów - najwięcej w Bahamach. 18 dołożył DeAndre Ayton, a 17 oczek, 10 asyst i sześć zbiórek dołożył Buddy Hield. Trafił m.in. pięciokrotnie z dystansu - łącznie nasi rywale takich trafień mieli 13.

Polacy? Długo graliśmy w poprzek boiska, nie mogąc złamać defensywy rywali. Z biegiem czasu w końcu coś się zmieniło, ale mimo wszystko reprezentanci Bahamów mieli wszystko pod kontrolą. 22 punkty miał Balcerowski double-double dołożył Jeremy Sochan. Margines błędu właśnie się skończył.

W swoim drugim meczu w Walencji Polacy zagrają w czwartek (4 lipca) z Finlandią. Początek tego meczu o godz. 20:30. Przypomnijmy, że Finowie na inauguracje turnieju kwalifikacyjnego do IO przegrali z Bahamami 85:96.

Biało-Czerwoni chcąc pozostać w walce o bilety do Paryża muszą to spotkanie wygrać. To i każde kolejne... Na igrzyska poleci bowiem tylko zwycięzca hiszpańskiego turnieju. Potrzebujemy zatem wielkich meczów ekipy Igora Milicicia.

Bahamy - Polska 90:81 (30:20, 20:18, 23:21, 17:22)

Bahamy: Valdez Edgecombe 21, DeAndre Ayton 18, Buddy Hield 17 (10 as), Eric Gordon 12, Franco Miller 6, Travis Munnings 5, Samuel Hunter 5, Kentwan Smith 5, Lourawls Nairn 1.

Polska: Aleksander Balcerowski 22, Jeremy Sochan 16 (10 zb), Mateusz Ponitka 13, Michał Sokołowski 9, A.J. Slaughter 8, Michał Michalak 4, Andrzej Pluta 3, Aleksander Dziewa 3, Igor Milicić 2, Przemysław Żołnierewicz 1, Andrzej Mazurczak 0.

#DrużynaMPkt.WP+/-
1. Bahamy 2 4 2 0 186:166
2. Finlandia 1 1 0 1 85:96
3. Polska 1 1 0 1 81:90

Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty



Zobacz także:
Fani w Polsce mają nowego idola. "Ja mu współczuję"
Kapitan reprezentacji Polski bez klubu. "Dużo rzeczy miało na to wpływ"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: poszła na plażę o 8 rano. Co za zdjęcia!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty