5. kolejka ESAKE: Triumf Olympiakosu w meczu na szczycie

Łukasz Żaguń 30 Listopada 2009, 17:10

Wydaje się, że wreszcie na właściwy tor trafili koszykarze Arisu Saloniki, którzy po fatalnym początku sezonu odbijają się od dna tabeli. Tym razem drużyna prowadzona przez Fotisa Katsikarisa pokonała przed własną publicznością zespół Trikalli 2000. Gospodarze z odniesieniem zwycięstwa nie mieli większych problemów, bowiem goście opór stawiali tylko przez pierwszych dziesięć minut. Drużynę Arisu do zwycięstwa poprowadził duet Kiki Clark - Jeremy Richardson. Gracze ci zdobyli łącznie 41 punktów. Dla rywali 16 "oczek" uzbierał A. J. Abrams.

Od zwycięstwa do zwycięstwa kroczą natomiast zawodnicy Panelliniosu, którzy tym razem okazali się lepsi od Panioniosu Ateny. Pojedynek ten miał jednak dwa oblicza. W pierwszej połowie lepiej radzili sobie goście, którzy po 20 minutach gry prowadzili 1 "oczkiem", choć przewaga ta mogła być znacznie wyższa. W drugiej połowie jednak dominowali już tylko gospodarze. Znakomicie w szeregach miejscowych prezentował się Roderick Blakney, który rzucił rywalom 19 punktów, grając przy tym na bardzo wysokiej skuteczności.

Trwa fatalna passa zespołu AEK Ateny. Podopieczni Kostasa Flevarakisa jak na razie zapisali na swoje konto tylko jedno zwycięstwo. W minionej kolejce jednak po raz kolejny pokazali, że nie potrafią być równorzędnym rywalem nawet dla takiej drużyny jak Kolossos Rodos. Gospodarze tego pojedynku od samego początku kontrolowali tempo meczu, a jego wynik właściwie ani na moment nie był zagrożony. Najlepszym strzelcem spotkania okazał się Lans Harris. Skrzydłowy ekipy gospodarzy zdobył 16 punktów.

5. kolejka ESAKE stała jednak pod znakiem prawdziwego hitu. Naprzeciwko siebie stanęły bowiem drużyny, które od kilku lat dominują w rozgrywkach ligi greckiej: Olympiakos oraz Panathinaikos. Spotkanie to choć zdecydowanego faworyta nie miało, to jednak zazwyczaj kluczową rolę w takich pojedynkach odgrywa przewaga własnego parkietu. Tak było i tym razem. Olympiakos od początku rzucił się na rywala i już po 10 minutach prowadził różnicą 9 "oczek". Obraz gry uległ jednak zmianie już w drugiej kwarcie. Wówczas przyjezdni złapali wiatr w żagle, co pozwoliło odrobić niemalże wszystkie straty. W drugiej połowie ponownie dominowali gospodarze, którzy ostatecznie wygrali spotkanie 87:76. Do zwycięstwa miejscowych poprowadzili przede wszystkim Theodoros Papaloukas oraz Josh Childress, którzy zdobyli łącznie 39 punktów. Dla rywali 18 "oczek" zapisał Andrew Nicholas.