Amerykanie przyjechali do stolicy Francji z jasnym celem - złoto na igrzyskach olimpijskich Paryż 2024. I już w meczu otwarcia pokazali swój potencjał rozbijając Serbów z Nikola Jokiciem w składzie aż 110:84 (więcej o meczu -->> TUTAJ).
O sile reprezentacji USA niech świadczy fakt, że nawet na sekundę na parkiecie nie pojawił się mistrz NBA i wielka gwiazda drużyny Boston Celtics, Jayson Tatum. Zastanawiano się czy nie chodzi o jakiś uraz, ale... on po prostu nie zmieścił się w rotacji!
Głos w tej sprawie zabrał szkoleniowiec Amerykanów Steve Kerr. - Czułem się jak idiota nie wystawiając go do gry - rzucił w rozmowie z ESPN. - W meczu granym przez 40 minut nie da się grać więcej niż 10 zawodnikami - dodał.
Wydawać by się mogło, że dla takiego zawodnika, jak Tatum, minuty muszą się znaleźć. Sprawę "skomplikował" powrót Kevina Duranta, który z powodu problemów z łydką opuścił mecze towarzyskie. Przeciwko Serbom jego występ też długo stał pod znakiem zapytania.
Durant jednak pojawił się na parkiecie i rozegrał kosmiczne zawody - w pierwszej połowie trafił wszystkich osiem prób z gry, w tym pięciokrotnie przymierzył zza łuku. Ostatecznie uzbierał 23 punkty będąc najskuteczniejszym zawodnikiem meczu. A wszystko to zaledwie w 17 minut.
Co więc dalej z Tatumem? - Jest wspaniałym gościem, świetnym zawodnikiem i bardzo dobrze sobie z tą sytuacją poradził. Wróci do gry w następnym spotkaniu - zakończył Kerr.
Dodajmy, że konkurencja jest naprawdę duża, bo na pozycji Tatuma - oprócz Duranta - mogą grać tacy zawodnicy, jak LeBron James, Anthony Edwards czy Devin Booker. Talentu zatem nie brakuje...
W swoim drugim meczu na igrzyskach olimpijskich Amerykanie zmierzą się z reprezentacją Sudanu Południowego, która pokonała na otwarcie Portoryko 90:79. Spotkanie odbędzie się w środę 31 lipca, początek o godz. 21:00.
Zobacz także:
Milionerzy na IO! Chwycisz się za głowę widząc, ile zarobią w nowym sezonie NBA
"Oferta nie do odrzucenia". Ponitka skomentował swój ruch i brak gry w Eurolidze
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wakacje Sabalenki. Co za widok!