Jeremy Sochan miał wypadek. Rozbił auto warte krocie

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Vicente Vidal Fernandez/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Jeremy Sochan
Getty Images / Vicente Vidal Fernandez/SOPA Images/LightRocket / Na zdjęciu: Jeremy Sochan
zdjęcie autora artykułu

Portal My San Antonio poinformował o wypadku gwiazdy San Antonio Spurs. Reprezentant Polski Jeremy Sochan stracił panowanie nad samochodem i rozbił je na autostradzie w Teksasie.

W tym artykule dowiesz się o:

Jeremy Sochan to pierwszy po Marcinie Gortatu reprezentant Polski, który występuje w najlepszej lidze świata, czyli NBA. Obecnie przygotowuje się on do trzeciego sezonu rywalizacji na amerykańskich parkietach w barwach San Antonio Spurs.

Teraz okazało się, że 21-latek w sobotę, 24 sierpnia miał wypadek, kiedy to podróżował samochodem na autostradzie w Teksasie. Portal My San Antonio poinformował, że Sochan stracił panowanie nad pojazdem i je rozbił.

"Był widziany z widocznymi uszkodzeniami auta na I-10 w sobotę, 24 sierpnia, po tym, jak podobno stracił kontrolę nad samochodem i uderzył w barierkę ochronną na rampie łączącej I-10 z pętlą 1604. Zgodnie z raportem o wypadku z Departamentu Transportu Teksasu, Sochan mógł jechać wówczas z nadmierną prędkością" - czytamy na stronie wspomnianego portalu, jednak należy podkreślić, iż Polak nie został w żaden sposób ukarany.

Jak donoszą dziennikarze z USA, Sochan miał odmówić wezwania pogotowia. W wypadku ucierpiało tylko i wyłącznie jego auto, a sam 21-latek miał wyjść z tego bez szwanku. W incydencie nie były zamieszane inne samochody.

Amerykanie przekazali, że rozbite zostało luksusowe zielone Porsche 911 GT3 RS. Tym samym mowa o modelu, którego podstawowa wersja kosztuje 240 tysięcy dolarów, czyli nieco ponad 900 tys. złotych. Reprezentant Polski sprawił sobie to auto w maju 2023 roku z okazji 20. urodzin.

Przeczytaj także: King podjął ważną decyzję ws. reprezentanta Polski

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

Źródło artykułu: WP SportoweFakty