Czarne chmury nad zawodnikiem Śląska? "Powtarzam mu to"

PAP / Maciej Kulczyński / Jeremy Senglin z piłką
PAP / Maciej Kulczyński / Jeremy Senglin z piłką

- On musi zacząć grać lepiej - przyznał Miodrag Rajković. Jeremy Senglin zawodzi na początku sezonu. Trener Śląska Wrocław wiązał z nim ogromne nadzieje. Teraz przekazał czego od niego oczekuje.

- Ciągle nie jestem zadowolony z tego, jak wygląda ten zespół. Wszyscy muszą włożyć więcej pracy i zaangażowania w to, by doprowadzić wszystko do satysfakcjonującego stanu - przyznał Miodrag Rajković.

Serb nie mógł mieć wesołej miny po hicie Orlen Basket Ligi, w którym jego WKS Śląsk Wrocław przegrał we własnej hali z Treflem Sopot 72:87 (więcej o meczu -->> TUTAJ).

Śląsk sezon rozpoczął od wygranej w Pekao S.A. Superpucharze Polski, a następnie przegrał 2 z 3 meczów w OBL oraz oba spotkania w koszykarskiej Lidze Mistrzów. Kto najbardziej zawodzi? Jeremy Senglin. To właśnie w jego stronę słychać najczęściej słowa krytyki.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za rzut! Ukryty talent młodej gwiazdy FC Barcelony

Co na jego temat mówi Rajković? - Nic o nim nie myślę. On po pierwsze musi zacząć grać lepiej. Bez względu na to, na jakiej pozycji - odpowiedział Serb na pytanie Karola Waśka z serwisu zkrainynba.com, dotyczące tego zawodnika.

Czy Senglin to bardziej rozgrywający czy rzucający? Gdzie czuje się lepiej? Tutaj Rajković porównał swojego zawodnika do Tarika Phillipa, lidera Trefla Sopot. - Czy ktoś go pyta o pozycję? On po prostu gra w koszykówkę. Tego właśnie oczekuję od moich zawodników, żeby po pierwsze grali w koszykówkę - wyjaśnił.

Rajković przyznał, że radzi swojemu zawodnikowi, żeby ten po prostu był na parkiecie bardziej agresywny. - Powtarzam mu to za każdym razem - powiedział i stwierdził, że oczekuje od niego 10 i więcej punktów w meczu. Ten z kolei po trzech meczach w Orlen Basket Lidze ma średnie na poziomie 5 punktów, trzech zbiórek i trzech asyst. Trafia 35 procent rzutów z gry.

Serbski szkoleniowiec odniósł się generalnie do kluczowej pozycji, jaką jest rozgrywający. Takiego klasycznego w Śląsku w tym sezonie nie ma. Jest za to trzech "combo": Senglin, Isaiah Whitehead i Marcel Ponitka.

- Każdy z nich ma umiejętności, żeby grać jako rozgrywający. Gdy są ustawieni na tej pozycji, muszą myśleć właśnie bardziej jako rozgrywający, a nie rzucający. Muszą dzielić się piłką, myśleć o drużynie. Jeżeli łącznie dadzą nam 20 asyst, to będzie dobry wynik - zakończył wątek.

Kolejne spotkanie Śląsk rozegra w piątek 25 października (godz. 20:00). Wtedy do Wrocławia zawita wicemistrz wicemistrz Polski, King Szczecin.

Komentarze (0)