Shannon Sharpe wywołał oburzenie u Stephena A. Smitha, sugerując, że LeBron James powinien zrobić sobie przerwę od gry w NBA. - Żałuję, że LeBron James nie mógł wziąć czterech lat wolnego podczas swojej kariery. Pięciu lat - stwierdził były gwiazdor NFL w programie "First Take".
Sharpe nawiązał do dwukrotnych przerw w karierze Michaela Jordana, który w latach 1993-95 i 1999-2001 zdecydował się na przerwę od koszykówki. Jednak Smith nie krył oburzenia taką sugestią. - Powinieneś się wstydzić! To jest nonsens - odpowiedział ostro.
Dyskusja przerodziła się w debatę na temat różnic w fizyczności gry w czasach Jordana i Jamesa. Smith argumentował, że legenda Chicago Bulls miała więcej powodów do przerwy ze względu na intensywność tamtych czasów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
- To jest problem z Shannonem Sharpe'em - zaczął wzburzony Smith. - Ten gość jest na siłowni, ma mięśnie wychodzące z uszu, cały czas trenuje, jest uosobieniem fizyczności, ale ignoruje, jak fizyczna była gra, gdy MJ grał, w porównaniu do tego, co jest teraz dla LeBrona.
Michael Jordan po trzecim z rzędu mistrzostwie z Chicago Bulls w 1993 roku ogłosił przejście na emeryturę w wieku zaledwie 30 lat, powołując się na wypalenie i chęć odpoczynku.
Decyzja ta zapadła krótko po tragicznej śmierci jego ojca, Jamesa Jordana, który został zamordowany.
Jordan powrócił do NBA w 1995 roku, prowadząc Bulls do kolejnych trzech tytułów mistrzowskich w latach 1996-1998.
LeBron James, mający 39 lat i będący najlepszym strzelcem w historii NBA, obecnie gra swój 22. sezon, średnio zdobywając 22 punkty na mecz.
Jednak ostatnie wyniki Los Angeles Lakers, którzy przegrali sześć z ostatnich ośmiu meczów i zajmują dziewiąte miejsce w Konferencji Zachodniej, wzbudziły niepokój wśród kibiców.