Hawks postraszyli Bucks. Ale Antetokounmpo był genialny w Las Vegas

Getty Images /  Stacy Revere/Getty Images /  Giannis Antetokounmpo
Getty Images / Stacy Revere/Getty Images / Giannis Antetokounmpo

Ruszył finałowy turniej wewnątrzsezonowego Pucharu NBA. W pierwszym półfinale Atlanta Hawks mocno postraszyli Milwaukee Bucks, ale drużyna z Wisconsin mogła polegać na swoim liderze.

Giannis Antetokounmpo przypomniał, dlaczego uważany jest za jednego z najlepszych koszykarzy na świecie. Grek w sobotę zdominował półfinał przeciwko Atlanta Hawks.

30-latek rzucił 32 punkty, wykorzystując 10 na 15 rzutów z pola oraz 12 na 18 wolnych, do których dodał 14 zbiórek, dziewięć asyst i cztery bloki. Otarł się o triple-double. To był genialny występ w jego wykonaniu.

Bucks, prowadzeni przez Antetokounmpo, wygrali ostatecznie czwartą kwartę 28:19, a cały mecz 110:102, zapewniając sobie udział w finale Pucharu NBA. Ten też odbędzie się w Las Vegas.

ZOBACZ WIDEO: Polska mistrzyni wyznała, że choruje. "Byłam pod ścianą"

Hawks nie mają się czego wstydzić, rzucili rywalom duże wyzwanie. Brylował Trae Young, autor 35 punktów, siedmiu zbiórek i 10 asyst. Jalen Johnson i De'Andre Hunter dodali po 15 oczek, ale i to nie wystarczyło tego dnia, aby pokonać rywali z Wisconsin.

Drużyna z Atlanty ma czego żałować, bo przestrzeliła w sobotę aż 12 rzutów wolnych. Uzyskała w tym elemencie tylko 65-proc. skuteczności (22/34). Kto wie, jakby potoczył się ten półfinał, gdyby Hawks byli na linii bardziej skuteczni.

Bucks w finale Pucharu NBA zmierzą się z Oklahoma City Thunder, którzy w sobotę pokonali Houston Rockets.

Wynik:

Milwaukee Bucks - Atlanta Hawks 110:102 (26:28, 29:21, 27:34, 28:19)
(Antetokounmpo 32, Lillard 25, Lopez 16 - Young 35, Hunter 15, Johnson 15)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty