Stal Stalowa Wola ma szczęście do ekip z Pomorza. Stalowcy z trzech gier z ekipami znad Morza Bałtyckiego wszystkie rozstrzygnęli na swoją korzyść. Widać, że te drużyny leżą beniaminkowi z Podkarpacia. - Udało nam się wygrać po raz trzeci z ekipami z Pomorza. Szkoda, że nie udało nam się ograć jeszcze do tego Polpharmy, ale jest przecież jeszcze spotkanie rewanżowe. Na pewno trochę żałuję, że nie wygraliśmy z nimi. Grałem tam na początku sezonu, ale teraz wróciłem do Stalowej Woli i cieszę się, że mam możliwość pokazania się przed tak wspaniałą publicznością - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl wychowanek Stalówki Jacek Jarecki.
Wygrana Stali Stalowa Wola z Energą Czarnymi Słupsk w końcówce potyczki była zagrożona. Stalowcy bowiem w drugiej połowie bardzo słabo wykonywali rzuty wolne, które mogły zapewnić spokojną grę w ostatnich fragmentach sobotniej konfrontacji. - Znowu po raz kolejny zawiodły rzuty wolne. Dobrze, że w końcówce Jarryd Loyd trafił dwa osobiste i wygraliśmy. Dwa punkty zostają w Stalowej Woli. Jestem bardzo szczęśliwy, że udało nam się zwyciężyć w tym spotkaniu - dodaje 21-letni koszykarz beniaminka z Podkarpacia.
Do zakończenia pierwszej rundy został jeden mecz. Stalowcy w najbliższy weekend zagrają we Włocławku z miejscowym Anwilem. To będzie pierwszy z trzech pojedynków z najlepszymi ekipami poprzedniego sezonu. Wygrana z Czarnymi Słupsk pozwoli graczom Stalówki jechać na te zawody w dużo lepszych nastrojach. - Przed nami trzy pojedynki wyjazdowe z najlepszymi drużynami ubiegłego sezony, taka ligowa śmietanka. Na pewno ta wygrana z Czarnymi podbuduje nas przed tą serią bardzo trudnych meczów. Nie odpuścimy i będziemy walczyli w każdej z tych konfrontacji o zwycięstwo. Gramy z bardzo silnymi drużynami, ale mogę obiecać, że będziemy walczyć do ostatnich sił o każdą piłkę i zostawimy dużo zdrowia na parkiecie. Nie będzie dla nas przegranej piłki - kontynuuje skrzydłowy Stali.
Jarecki po powrocie do Stalowej Woli gra zrywami. Co jakiś czas błyśnie formą. W sobotnich zawodach zdobył osiem punktów w ciągu prawie 24 minut, jakie spędził na parkiecie. - Najważniejsze, że jestem zdrowy i daję z siebie wszystko na treningach. To pozwala mi na granie więcej minuty w każdych zawodach. Mam nadzieję, że kibice doceniają nasz wysiłek. Jestem zadowolony z tego, że trener z każdym kolejnym meczem wypuszcza mnie na parkiet i daje mi coraz więcej minut, tak jak to było z Czarnymi - zakończył Jacek Jarecki.