- Zwycięstwo w tym meczu było dla nas bardzo ważne, bo w Eurocupie jeszcze nie wygraliśmy. Spotkanie było trudne. Panellinios to dobra drużyna i nieco przytłoczyła nas w pierwszych akcjach meczu. Ale już od drugiej minuty graliśmy naszą, szybką koszykówkę, a ponadto trafialiśmy na dobrej skuteczności. - analizował po meczu Wysocki. Jednak dekoncentracja w końcówce spotkania omal nie doprowadziła do horroru. Przypomnijmy, że Turów stracił w kilkanaście sekund osiem punktów! - Te ostatnie sekundy były trochę niedokładne z naszej strony. Nie wiedzieliśmy jeszcze, co zrobić z takim pressingiem, jaki postawili Grecy. Jednak wygraliśmy i to teraz się liczy. - skrzydłowy nie ukrywał radości.
Co zatem się zmieniło, że zgorzelczanie zaczęli lepiej sobie radzić na parkiecie? W tym miejscu pojawia się osoba trenera Andreja Urlepa. - Na pewno myśl trenerska jest nieco inna. Gramy na pewno inaczej. Nieco szybciej, ale też i prościej. Wszyscy wiedzą, co mają robić na parkiecie, gramy swoją koszykówkę. - wyjaśnia koszykarz.
Wraz z Urlepem, w Zgorzelcu pojawili się nowi zawodnicy. Jeden z nich Brandon Wallace miał okazję wystąpić już w dwóch spotkaniach. - Jest to bardzo dobry gracz. Wysoki, bo ponad dwa metry wzrostu, niesamowicie skoczny, a przy tym również szybki na nogach. Z pewnością będzie sporym wzmocnieniem naszej drużyny. - uważa Wysocki.
W najbliższej kolejce dojdzie do prawdziwego hitu - Turów podejmie na własnym parkiecie Asseco Prokom Gdynia. Czy Prokom dozna swojej pierwszej porażki w lidze w tym sezonie właśnie w hali wicemistrzów Polski? - Dlaczego nie? Owszem, Prokom jest obecnie dobrą drużyną, zawodnicy prezentują wysoki poziom, ale nie zapominajmy, że to jest sport i z każdym można wygrać. Mamy teraz czas by się na nich odpowiednio przygotować i zobaczymy co z tego wyjdzie. - kończy Niemiec z polskimi korzeniami.