Jak w meczu wczorajszym tak i dzisiaj w szeregach Lotosu zabrakło chorej Anny Breitreiner, a także Alany Beard, która wróciła do USA z powodów rodzinnych. Niemniej jednak i bez tych zawodniczek Lotos PKO BP nie miał większych trudności w pokonaniu swoich przeciwniczek.
Od pierwszego gwizdka gospodynie rozpoczęły swoją rewelacyjną grę zarówno w ataku jak i w obronie. Powiększającą się z minuty na minutę przewagę rozpoczęła Slobodanka Maksimovic trafiając dwa rzuty osobiste. Po trafieniu Chamique Holdsclaw Lotos PKO BP osiągnął już 16 punktową przewagę nad swoimi rywalkami (16:0). Wtedy do gry trener Roman Skrzecz desygnował swoje rezerwowe zawodniczki, które spisywały się równie dobrze co podstawowe graczki. Niemoc Łodzianek trwała, aż do 7 minuty wtedy to pierwsze punkty dla ŁKS-u zdobyła Katarzyna Kenig. Po 10 minutach gdynianki prowadziły 12 punktową przewagą 19:7.
Po przerwie obraz gry nie ulegał zmianie. W przeciwieństwie do poprzedniego spotkania to gdynianki mocniej przycisnęły swoje rywalki. I tak akcja po akcji Lotos PKO BP mógł spokojnie kontrolować przebieg na boisku. Świetną kwartę jak i całe spotkanie rozegrała rozgrywająca Lotosu Natalia Waligórska, która w tej odsłonie zdobyła 8 punktów z 10, które były całym jej dorobkiem. Rywalki w żaden sposób nie potrafiły znaleźć drogi pod gdyński kosz i w rezultacie zdobyły po raz kolejny tylko 7 punktów przy 19 zespołu Lotosu. Na przerwę gdynianki schodziły z przewagą 24 punktów 38:14.
Na trzecią kwartę obie drużyny powróciły w swoich podstawowych piątkach. Po raz kolejny w ekipie łódzkiej zapanowała niemoc rzutowa przez pierwsze 5 minut kwarty zawodniczki przejezdne oddały tylko jeden celny rzut, którego autorką była Renata Oliveira, przy czym gospodynie zdobyły w tym samym czasie, aż 13 oczek. Fakt ten sprawił, iż Lotos PKO BP prowadził już różnicą 36 punktów. Rozwścieczony trener Mirosław Trześniewski natychmiast poprosił o czas dla swojego zespołu. Po krótkiej przerwie na parkiecie pojawiły się rezerwowe Lotosu, które zmieniły swoje zmęczone już koleżanki. Nowa siła dawała sobie równie dobrze radę, powiększając stopniowo przewagę. Po 30 minutach Lotos PKO BP prowadził 57:29.
Ostatnia odsłona spotkania to postawienie kropki nad i przez zawodniczki gdyńskiego Lotosu PKO BP. Przewaga osiągnięta w poprzednich kwartach pozwoliła na spokojną i wyluzowaną grę. Pod koszami bardzo dobrze spisywała się Patrycja Gulak, która dla swojej drużyny zdobyła, aż 10 oczek. Trener Trześniewski widząc taką sytuację na boisku pozwolił zagrać swoim młodym zawodniczką, które wykorzystały swoją szansę i zapunktowały przeciwko Lotosowi. Kropkę nad i postawiła Marta Jujka ustanawiając 37 punktową przewagę – 81:44.
Kolejną wygraną gdynianki objęły prowadzenie 2:0. Tym samym są o krok od awansu do półfinałów. By ta sztuka się udała zawodniczki Lotosu PKO BP muszą wygrać jeszcze jedno spotkanie, tym razem wyjazdowe, które odbędzie się już 29 marca o godzinie 11:00 w Łodzi.
Lotos PKO BP Gdynia – ŁKS Siemens AGD Łódź 81:44
(19:7, 19:7, 19:15, 24:15)
Lotos: Jekaterina Snicyna 14, Chamique Holdsclaw 11, Natalia Waligórska 10, Patrycja Gulak 10, Slobodanka Maksimovic 10, Ganna Zarytska 9, Marta Jujka 6, Magdalena Leciejewska 6, Dominique Canty 5.
ŁKS: Katarzyna Kenig 15, Jennifer Humphrey 7, Renata Oliveira 6, Edyta Koryzna 5, Sylwia Wlaźlak 5, Agnieszka Wilk 3, Dorota Sobczyk 2, Karolina Rykowska 1, Milena Owczarek 0, Birute Dominauskaite 0.